Nowe kierownictwo muzeum postanowiło przywrócić pierwotny kształt wystawy głównej, ocenzurowanej kilka lat temu przez poprzedników z nadania PiS. Trudno się temu dziwić.
Zlikwidować IPN, przewietrzyć muzea? Jak odpowiedzieć na osiem lat budowania przez prawicę fałszywej świadomości historycznej Polaków? Jak uzdrowić instytucje kulturalne i historyczne, które temu służyły?
Partia rządząca osiągnęła cel – rząd przejmie tereny na Westerplatte, by zbudować tam muzeum. Osiągnęła ten cel we właściwy sobie sposób – siłowo, ignorując zarówno głosy sprzeciwu, jak i propozycje rozwiązań kompromisowych.
Do długiej listy prób manipulowania historią ekipa rządząca zamierza dołożyć zmianę daty powstania... muzeum. Wpasowuje się to w koncept polityki historycznej PiS.
Minister Piotr Gliński wykonał zadanie. Oczywiście nie wykaże się elementarną kulturą i nie przeprosi bezzasadnie posądzonych.
Kaczyński zażyczył sobie, by muzeum – przez dziesięć lat kierowane przez prof. Pawła Machcewicza – wyrażało „polski punkt widzenia”.
W spór o Muzeum II Wojny Światowej „dobra zmiana” zaangażowała historyków, polityków, dziennikarzy, a ostatnio służby specjalne.
Justyna Sobolewska, Bartek Chaciński i Piotr Sarzyński omawiają dwie wystawy: „Późną polskość” w CSW w Warszawie oraz wystawę główną w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Gdańskie Muzeum II Wojny Światowej przygotowało wystawę, jakiej jeszcze nie było. I jakiej być może niedługo już nie będzie. Warto pośpieszyć się z jej obejrzeniem, zanim padnie ofiarą ministra Glińskiego.
Rzecznik Muzeum II Wojny Światowej tropi „szał propagandy homoseksualnej”, „modę na geja” oraz „obcych, którzy mówią po polsku”. Czy to wystarczające kompetencje, by zostać twarzą flagowej instytucji kultury, która ma stać na straży pamięci o potwornościach wojny?