Na warszawskich Bielanach pojawił się mural autorstwa Wilhelma Sasnala. Artysta uwiecznił legendę opozycji demokratycznej.
Władze Nowej Soli zleciły namalowanie muralu o tematyce korczakowskiej. Zaznaczono jednak, że bez dzieci wielokulturowych.
Murale pokryły ściany w wielkich i mniejszych miastach jak kraj długi i szeroki. Krótka podróż przez Polskę udowadnia, że przestrzeń publiczna stała się galerią wielkoformatowych obrazów. Warto się przy nich zatrzymać.
Rzeczywistość pędzi, a muzea ją gonią. Dlatego eksponatem może być dziś wszystko – transparent Strajku Kobiet, film nakręcony komórką w czasie kwarantanny, a nawet słoik z wodą.
O tym, co się kryje za oglądanymi w całej Polsce muralami, opowiada Teresa Latuszewska-Syrda, prezeska łódzkiej fundacji Urban Forms, która ma na koncie blisko 150 takich prac.
Kiedy część świata obala pomniki, inna cierpi na pomnikomanię. Jak bezpiecznie wyjść z sytuacji? Może z pomocą murali.
Wkrótce marsze niepodległości przetoczą się przez kraj. A komu wrażeń będzie mało, ten może podziwiać patriotyczne murale, które mnożą się w szalonym tempie.
Po epoce festiwali murali, które były wyścigiem międzynarodowych gwiazd, nastała w Polsce epoka murali historycznych i kiczowatych kolorowanek, atrap miejskiego krajobrazu.
Dziś w miastach murali jest tak wiele, że prawie nikt ich już nie zauważa. Nic dziwnego, że artyści tej miejskiej sztuki coraz chętniej jadą pracować na wieś.
Z kolei na Zachodzie możesz malować, co chcesz. Banksy mógłby królową angielską powiesić na sznurku, a na wystawie wzbudzi zachwyt.