Nikomu nie zależy na zwycięstwie narodowej reprezentacji bardziej niż kobietom. Czy mundial może wpływać na eskalację przemocy domowej? Badacze z Wielkiej Brytanii uważają, że tak.
Po klęsce z Senegalem ze zdwojoną energią uczestniczymy w ogólnonarodowym konkursie pod hasłem: i ty możesz zostać selekcjonerem.
Pokolenie najbardziej utalentowanych (rzekomo) polskich piłkarzy od lat znów na mundialu sprowadziło Polskę do grona krajów futbolowo zacofanych.
Po mundialowym Kaliningradzie, wysprzątanym, wymalowanym po wierzchu, krążą wolontariuszki z wielkimi nakładkami z niebieskiej gąbki na dłonie i napisem „przybij piątkę”. No tośmy sobie wszyscy – Chorwaci, paru Nigeryjczyków i miejscowi – te piątki ciągle przybijali.
Mundialowi jak dotąd nie towarzyszyły nadzwyczajne patriotyczne uniesienia. To się może zmienić, jeśli będziemy wygrywać. Ale w życiu Polaków piłka waży mniej niż kiedyś. Trochę szkoda. A trochę nie żal.
Jak Rosja patrzy na futbol? Są tradycje, aspiracje, potencjał populacyjny, import know-how. Przez jakiś czas były wielkie pieniądze. Ale sukcesów reprezentacja doczekać się nie może.
Kto wygra mistrzostwa w piłce nożnej? Co ugra Polska? Co planuje Adam Nawałka? Czy mundial zakłócą chuligani? A wreszcie – na co zda się nowy system wideo do kontroli fair play na boiskach?
Mundial jest dla Kremla okazją, aby przeciwstawić rosyjską tężyznę zachodniej dekadencji i miękkości. Ale to iluzja, bo „prawdziwi Rosjanie” sport głównie oglądają.
Futbol brzydnie przez uwikłanie w politykę, hipokryzję jego władców oraz dyktat pieniądza. Mistrzostwa świata wciąż są świętem, choć coraz nudniejszym. Co dalej z mundialem?
Senegal, z którym Polska zmierzy się w pierwszym mundialowym meczu, nie pasuje do stereotypu afrykańskiego państwa: jest wolny od przemocy, a przed autokracją bronią obywateli raperzy.