Słowacja znów konkuruje z Polską o wielką inwestycję samochodową, tym razem Hyundaia. Chodzi o 4 tys. miejsc pracy i 1,1 mld euro. Na początek.
Klienci coraz chętniej kupują tańsze, nieoryginalne wkłady do drukarek, części samochodowe, baterie do komórek. Renomowane firmy tracą przez to miliony dolarów i ostrzegają przed niską jakością zamienników. Czy używanie niemarkowych części naprawdę jest niebezpieczne?
Uczestniczy w oficjalnych delegacjach rządowych, występuje na estradzie, tańczy, śpiewa, gra w piłkę nożną. Nazywa się ASIMO i jest pierwszym człekokształtnym robotem, który stał się gwiazdą.
Warszawską fabrykę samochodów Daewoo-FSO udało się cudem uratować od bankructwa. Co teraz?
Włosi skończyli właśnie w Turynie produkcję Fiata Pandy, jednego z najsłynniejszych samochodów włoskiego koncernu, a zaczęli montaż nowej wersji w Tychach. Powodzenie tej reinkarnacji jest ważne nie tylko dla przeżywającego kłopoty koncernu Fiat, ale i dla polskiej gospodarki.
Jedni przepowiadali błyskawiczną katastrofę, inni zapewniali, że nic się nie zmieni; jedni i drudzy nie mieli racji. Dwa lata po bankructwie koreańskiego koncernu Daewoo stopniowo znika z polskiej gospodarki. Czy jego klienci mogą spać spokojnie?
O ile w połowie ubiegłego roku nad Fiatem zbierały się czarne chmury, to w ostatnich tygodniach koncernem targa już prawdziwa burza z piorunami. Nie wiadomo, czy firma wyjdzie z tej nawałnicy w jednym kawałku. Rywalizują o nią włoskie banki, General Motors, finansista Roberto Colaninno i głęboko podzielona rodzina Agnellich – dotychczasowych właścicieli.
Maluchy to nasza narodowa specjalność. Niebawem w Tychach ruszy produkcja kolejnego małego autka. To już siódmy model, jaki w ciągu ostatnich dziesięciu lat pojawił się na taśmach produkcyjnych polskich fabryk samochodów.
Sami zafundowaliśmy sobie kryzys paliwowy. Wszystko za sprawą przyjętej przez Sejm ustawy o biopaliwach. Jej skutki odczujemy jako podatnicy i jako klienci stacji benzynowych. Zazgrzytają także nasze samochody.
Kiedy Fiat ma katar, kicha cała Italia – mówią Włosi. Tym razem choroba wygląda na poważniejszą. Czy i my mamy powody do obaw?