Bitwa o Monte Cassino, zakończona zwycięsko przez Polaków dokładnie 80 lat temu, była przełomowa nie tylko dla włoskiej kampanii aliantów, ale też dla psychiatrii wojennej.
W Imperium Romanum marzeniem każdego wodza legionów po zwycięstwie nad barbarzyńcami był triumfalny przemarsz ulicami Rzymu. Temu pragnieniu wiosną 1944 r. uległ dowódca amerykańskiej 5. Armii gen. Mark W. Clark.
Bitwa o Monte Cassino jest uważana przez Polaków za jedno z najważniejszych zwycięstw. Warto spojrzeć na to wydarzenie oczyma Brytyjczyków.
Brytyjski historyk precyzyjnie przedstawia militarne i polityczne aspekty lądowania w Normandii 6 czerwca 1944 r.
O ważnej rocznicy, która przeszła u nas bez echa
60 lat temu, 18 maja 1944 r., popularny amerykański komentator radiowy Raymond Graham Swing mówił milionom słuchaczy: „Wspaniały manewr oskrzydlający, który spowodował zdobycie Cassino, udał się dzięki natarciu wojsk polskich, najwspanialszych żołnierzy, jakich wydała obecna wojna”. Dziś historycy są zdania, że tych wspaniałych żołnierzy zginęło zbyt wielu.
Gdyby nie Włoch Marco Cocchieri, polscy weterani, przybyli w maju 1994 r. z różnych stron świata na obchody 50 rocznicy bitwy, musieliby nocować na plaży. Sporej części pieniędzy za ich pobyt, mimo gwarancji przedstawicieli polskiego rządu, Cocchieriemu nie udało się odzyskać.