Jedną z odpowiedzi jest specyfika amerykańskiego prawa medialnego.
Czy żart z podtekstem erotycznym to już molestowanie seksualne? Gdzie leży granica, której przekraczać w relacjach męsko-damskich (oraz innych) nie należy? Odpowiedź, jak wskazują wyniki sondażu YouGov, nie jest jednoznaczna.
Musi paść pytanie: jakie są granice kary dla oskarżonego o molestowanie seksualne? Czy Kevin Spacey ma całkowicie zniknąć z naszej świadomości?
Tylko inteligentna kobieta pojmie sens żartu polegającego na tym, że starszy mężczyzna publicznie nazywa ją k****. Pozostałe nie rozumieją artystów i nie mają poczucia humoru. Polska stolicą kultury 2017 – kultury gwałtu.
W najbliższych miesiącach czeka nas jeszcze więcej wyznań, więcej przeprosin i być może – kto wie – pierwsze procesy sądowe.
Skala złości, jaka ujawniła się, gdy miliony kobiet napisały na Facebooku #metoo, #jateż, i wielki efekt medialny mogą w konsekwencji trwale zmienić seksualną obyczajowość i konwencje zachowań.
Informacja o orientacji seksualnej Kevina Spaceya przyćmiła informacje o molestowaniu, którego się dopuścił. Sprytnie rozegrane.
W rzeczywistości może być ich dużo więcej. Bo żeńska pedofilia to wciąż tabu.
Rozwinięcia wpisów są różne. Często drobiazgowe. Opisujące konkrety. Od molestowania seksualnego, czyli nadużywania władzy, wymuszania uległości po wszelką seksualną agresję.
Skalę pokazuje akcja #MeToo – #JaTeż. Kobiety mówią o opresji, która je dotknęła. W dzisiejszej Polsce to duża odwaga.