W ostatnich zmaganiach parlamentarnych Mniejszość Niemiecka nie zdobyła żadnego mandatu. Po raz pierwszy od 1991 r. Przed wyborami samorządowymi rozległy się alarmowe dzwony.
Właśnie umorzono śledztwo w sprawie publicznego nawoływania do nienawiści wobec niemieckiej mniejszości w Polsce. Polscy Niemcy mówią otwarcie, że to dyskryminacja.
Rząd PiS, tak jak zapowiedział, ograniczył w tym roku wydatki na naukę niemieckiego jako języka mniejszości w polskich szkołach. Parlamentarzyści w Bundestagu wzięli sprawy w swoje ręce.
VII Festiwal Kultury Mniejszości Niemieckiej w Polsce. Wśród gości kilkuset artystów, ambasador Niemiec, pełnomocnik federalny do spraw przesiedleńców i mniejszości i żadnego wysokiego rangą urzędnika z Polski. Po raz pierwszy, odkąd ten festiwal istnieje, bo nad imprezą zawisł długi cień reparacji.
Przyjęto prawo, które jedne mniejszości uważa za akceptowalne, lepsze, a inne za gorsze – mówi „Polityce” Rafał Bartek, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.
Jak sobie Niemiec w Polsce radzi? Mamy na wyłączność nowy raport Instytutu Spraw Publicznych.
W sprawach niemieckich Kaczyński jest zawsze ten sam. Znowu słyszy, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele. Coś prezesowi doniosą, coś przekręci i rusza bić Niemca na Psim Polu.
Dieter Przewdzing ze Zdzieszowic na Opolszczyźnie trafił do ratusza na początku 1975 r. i od tego czasu, bez jednego dnia przerwy, rządzi miastem. Z woli PZPR był naczelnikiem, z woli samorządnych radnych został w 1990 r. burmistrzem. Przetrwał Gierka, Kanię, Jaruzelskiego, Wałęsę i pewnie będzie burmistrzem, jak już Kwaśniewski przestanie być prezydentem.
Nigdy jeszcze stosunki między Berlinem a Gogolinem – tu ma siedzibę Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim, największa organizacja mniejszości niemieckiej w Polsce – nie były tak złe. Rząd RFN zamroził pomoc dla Fundacji Rozwoju Śląska, kontrolowanej przez gogolińskich działaczy, przez którą od 1993 r. płynął główny strumień pieniędzy z niemieckiego budżetu. Berlin ma pretensje o zarządzanie fundacją, do której trafiło już około 150 mln marek.
Mieszkańcy wsi Kotlarnia w opolskiej gminie Bierawa chcą utworzyć stowarzyszenie mniejszości polskiej. - Jako Polacy czujemy się dyskryminowani w gminie rządzonej przez mniejszość niemiecką - mówi Jerzy Antonowicz, jeden z inicjatorów.