Influ to nieco młodsza, skrócona wersja terminu, która powstała z wygody.
W specjalistycznych poradnikach zaczęto już pracowakacje dzielić na krótko- i długoterminowe, pojawiło się określenie „cyfrowi nomadzi”, coraz większa grupa państw wydaje wizy na pracę zdalną.
Słowo to „dropnęło”, bo pojawiło się nagle, wyskoczyło nieoczekiwanie.
Nie trzeba pić ani niczego zażywać, żeby zostać porobionym, choć niewątpliwie używki mogą obniżyć nasze szanse.
Na ten wynalazek, przydatny w pasmanteriach i sklepach z drobnymi przedmiotami – ale też w kręgach dilerów – w krajach anglosaskich mówi się ziplock bag, u nas – torebka strunowa.
I tu, jak w polityce, mamy radykałów, ortodoksów jesieni lub wiosny, ale i liberałów, którzy dopuszczają sympatię do kilku różnych pór roku naraz.
Wiadomość została odebrana, a odpowiedzi wciąż brak. To ghostowanie.
Kiedy wydawało się, że cała Polska to rozumie, pojawiły się komentarze m.in. Cezarego Gmyza i Rafała Ziemkiewicza.
To kajna krejza, jak szybko podchwyciliśmy tę zbitkę.
YouTube długo był jednym z miejsc w sieci, gdzie wyraźnie widać było przeciwieństwo lajków. I gdzie można było sprawdzić, czy liczba „łapek w górę” nie ustępuje czasem liczbie „łapek w dół”.