Kończy się pięcioletnia epopeja w Iraku. Wracamy bez kontraktów, za to z trochę lepszą armią. I z poczuciem, że wzięliśmy udział w niepotrzebnej wojnie.
Wojska NATO w Afganistanie mają łączność elektroniczną, a partyzanci – duchową.
Największym wrogiem polskich żołnierzy w Iraku jest czas. Szczególnie groźnym – na ostatniej zmianie na irackiej ziemi.
Za kilka tygodni iracka misja Polaków będzie już tylko wspomnieniem. Dla ilu z ok. 12 tys. żołnierzy na tyle koszmarnym, że bez pomocy psychiatrycznej nie posklejają swojego życia i rodzin? Mamy weteranów – i będziemy mieć z nimi problem.
3700 europejskich żołnierzy rozpoczęło w Czadzie największą operację wojskową w historii UE. Polakom, którzy kończą budowę swojego obozu, przypadł niespokojny obszar w północno-wschodniej części kraju.
Jeszcze nie wycofaliśmy się z Iraku, a już posyłamy wojska do Czadu. 350 polskich żołnierzy pojedzie wiosną do kraju pogrążonego w wojnie domowej. Zetkną się z biedą, jakiej nie widzieli w Iraku ani w Afganistanie. Czy to jest nasza wojna?
Zbrodnia wojenna! Już samo oskarżenie przeraża, bo walczący tradycyjnie „za wolność waszą i naszą” Polacy nawykli do roli ofiar zbrodni, a nie jej sprawców. Oskarżenie siedmiu polskich żołnierzy o zabójstwo bezbronnych cywilów w Afganistanie będzie próbą nie tylko dla podsądnych i ich dowódców, ale dla całego wojska i społeczeństwa.