Wszystko wskazuje na to, że Piebiak Gate ma charakter rozwojowy. Tzw. dobra zmiana czyni bardzo wiele, aby rzecz bagatelizować i kontratakować.
To trochę jak w gangu Olsena. Wiceminister i jego ludzie chcieli zrobić prezesowi Iustitii krzywdę, a zarazem pozostać w ukryciu. To trudne, biorąc pod uwagę, jak mizernie byli do tego przygotowani.
Prokuratura podlega rządowi, rząd premierowi, a premier Jarosławowi Kaczyńskiemu. I to jest instancja, która mogłaby coś zrobić w sprawie afery Piebiaka, jeśli uzna, że taki jest „głos ludu”, którego opłaca się wysłuchać przed wyborami.
Wobec mocnych podejrzeń o kierowanie przestępczymi i szczególnie obrzydliwymi czynami wiceminister Łukasz Piebiak oraz jeden z jego resortowych kompanów musieli opuścić posady. Ale zgodnie z pisowską tradycją przełożeni bynajmniej ich nie potępiają.
Tak wynika z raportu o tymczasowych aresztowaniach Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Słowo „tymczasowych” nie jest do końca adekwatne, bo bywa, że areszt trwa latami.
Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało wytoczenie procesu cywilnego naukowcom z Fundacji Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego za twierdzenie zawarte w ich opinii prawnej.
Tego jeszcze nie było: Ministerstwo Sprawiedliwości straszy procesem cywilnym naukowców z Fundacji Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego za opinię prawną.
Co powoduje, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, od którego rozpoczęło się wiele niepowodzeń rządu PiS, nadal ma tak mocną pozycję w obozie władzy?
Z 800 tys. ofiar przestępstw ze wsparcia Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym skorzystało 20 tys. Lub inaczej: z 385 mln zł, które wpłynęły do Funduszu w 2016 r., wydano 16 mln zł.
Nieoczekiwanie, chyba również dla niego, Patryk Jaki stał się główną postacią rządu PiS. Nowy premier tego nie zmienił.