Wprowadzanie stanu wyjątkowego w reakcji na zbliżające się ćwiczenia wojskowe za naszą wschodnią granicą rozmija się zarówno z charakterem tego środka, jak i typem zagrożenia. Nie dajmy się więc zmylić.
Atak Białorusi i Rosji, wojna hybrydowa, dywersja migracyjna – w powietrzu fruwają słowa, które mogą wywoływać niepokój i strach. Jednak za chwilę okazuje się, że dla ekipy premiera Mateusza Morawieckiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka najlepszą obroną przed tym armagedonem jest… płot.
Okazuje się, że polskie wojsko, by zatrzymać uchodźców, od miesiąca rozkłada tzw. drut ostrzowy na granicy z Białorusią. Szkopuł w tym, że opinia publiczna o tym nie wiedziała, a szef MON zwyczajowo atakuje opozycję, zamiast tłumaczyć Polakom swoje decyzje i działania.
Mariusz Błaszczak chce, żeby Polska miała 300-tysięczną armię. Jeśli to poważny pomysł, a nie retoryczny wyskok, należy mu poświęcić dużo więcej uwagi niż stawianiu abramsów w Bramie Smoleńskiej.
Zapowiedź zwiększenia wydatków na uzbrojenie wskazuje, że sytuacja obronna Polski jest niewesoła. Prezes PiS może mówić nam to, czego nie mają odwagi powiedzieć prezydent i minister obrony.
MON szykuje się do zakupu amerykańskich czołgów Abrams. Po tygodniach zakulisowych pogłosek sprawa zaczyna wychodzić na światło dzienne, choć nadal nie została formalnie potwierdzona. A temat jest wagi superciężkiej.
Dzięki porozumieniu prezydenta Andrzeja Dudy i szefa MON Mariusza Błaszczaka najważniejszym oficerem Wojska Polskiego pozostaje gen. Rajmund Andrzejczak. To dobrze?
Tempo, w jakim MON Mariusza Błaszczaka i Polska Grupa Zbrojeniowa prą do podpisania umowy na budowę fregat Miecznik, budzi podziw i przerażenie. Pierwszy raz tak skomplikowany projekt idzie tak szybko. Czy w dobrą stronę?
Przedstawiający się jako marynarze z jedynego polskiego okrętu podwodnego napisali list, w którym chcą wycofania jednostki ze służby. Jak twierdzą, jej stan jest tak zły, że w każdej chwili może zatonąć – razem z nimi. Co na to MON?
To może być jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji Mariusza Błaszczaka. Minister ogłosił, że kupi tureckie bezzałogowce, najbardziej znane z niedawnej wojny o Górski Karabach. Będzie to kolejny import zatwierdzony w niejasnych okolicznościach i bez głębszego namysłu.