Sprawa przybrała groteskowy wymiar: minister obrony ogłosił, że w czwartek wieczorem zjadł z żołnierzami kolację i że mu smakowało. W celu kuchennej rewolucji miał się wybrać z niezapowiedzianą wizytą w obszar przygraniczny.
W obliczu bezprecedensowego kryzysu kluczowi politycy PiS nie potrafią przedstawić jednolitej wizji bezpieczeństwa Polski. Być może nawet o niej nie rozmawiają. Wydaje się też, że prezydent Duda w tych kwestiach traci decydujący głos, bo przejmuje go Kaczyński z Błaszczakiem i Kamińskim u boku.
Zajrzeliśmy do szacunku finansowego dołączonego do zaprezentowanej przez PiS ustawy o obronie ojczyzny. Wygląda to tak, jakby wielką armię wicepremier Kaczyński i minister Błaszczak chcieli zbudować niedużym relatywnie kosztem.
Przede wszystkim wizja zaprezentowanej właśnie ćwierćmilionowej armii słabo koresponduje z największym problemem współczesnej Polski – kryzysem demograficznym. Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak w ogóle się o nim nie zająknęli.
Dokonania wicepremiera od bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego na razie łatwiej przeliczyć na tony żelastwa i betonu niż realne wzmocnienie obronności kraju. Kaczyński odchodzi w momencie największego kryzysu od lat.
Na tę sensację wpadłem przypadkiem w sobotę. Okazało się, że wojsko chciało kupić 300 mobilnych ołtarzy polowych. Na cito. Po ujawnieniu tego zamiaru minister obrony Mariusz Błaszczak anulował przetarg.
Komisja Kongresu USA jest za jak najszybszą sprzedażą Polsce czołgów Abrams. To jeszcze nie jest zgoda całego Kongresu, ale wyraźny sygnał, że nie będzie żadnych blokad. W tle jest wyraźna obawa przed coraz bardziej agresywną Rosją.
Mariusz Błaszczak będzie się starał zrobić wrażenie, jakby PiS nie dopuścił się ataku na wolne media, nie zrujnował zaufania do wymiaru sprawiedliwości i służb mundurowych, nie podważył wiarygodności Polski jako członka zachodniej społeczności państw demokratycznych i praworządnych. Szef MON nie będzie uprawiał wysublimowanej dyplomacji – pokaże aktywność w NATO i pęczniejący portfel zamówień.
Jest decyzja MON: za kilkadziesiąt miliardów złotych firmy z Polskiej Grupy Zbrojeniowej i zagraniczny dostawca rakiet stworzą wyczekiwany system obrony powietrznej. Ale jest problem: na razie nie da się powiedzieć, ile dokładnie będzie kosztować ani jak długo zajmie jego budowa. Czyli pieniądze rekordowe, ale konkretów mało.
Najnowsze informacje na temat raportu smoleńskiego, tym razem o jego „prezentacji”, to tylko nowy fragment fałszywej melodii o katastrofie smoleńskiej granej przez Antoniego Macierewicza od 11 lat.