Z płytkich wód Zalewu Wiślanego NIK wyłowił dwie płotki. O prawdziwym rekinie, czyli Jarosławie Kaczyńskim, rzeczywistym sprawcy całej tej bezsensownej i kosztownej inwestycji, nawet się nie zająknął.
Dopiero po dwóch miesiącach od wygranych wyborów nowy rząd przejął kontrolę nad gospodarką. Nie było przekazania władzy, ale jej wyrywanie – wrogie, bez kontaktu. Mimo to fala optymizmu społecznego jest wysoka. Może nawet zbyt wysoka?
Minister gospodarki morskiej chce dać marynarzom ulgi w podatku. Jednocześnie Skarb Państwa miałby za nich płacić część składki na ZUS. Co tym razem popycha rząd do tworzenia nowej grupy uprzywilejowanych? Czy tylko umiłowanie bandery i narodowa duma?