W siódmym roku pod rządami Prawa i Sprawiedliwości polskie szkoły powinny już przywyknąć do działania w stanie chronicznego kryzysu. A jednak zapaść wciąż może się pogłębiać.
Kim jest Wojciech Roszkowski, autor najbardziej kontrowersyjnego podręcznika w dziejach III RP?
80 proc. rodziców przewiduje, że wydatki na wyprawkę szkolną dla ich dzieci będą wyższe niż w ubiegłym roku. Jednocześnie co trzeci ma teraz mniej pieniędzy i musi oszczędzać. 300 zł na „Dobry start” na niewiele wystarczy.
Im więcej zniechęcenia wśród nauczycieli i poczucia, że nasz opór nie ma sensu, tym większe zwycięstwo PiS w zawłaszczaniu dziecięcych umysłów. Przeciwko temu wszystkiemu, a nie tylko marnym zarobkom, należy się teraz zbuntować. Trzeba krzyczeć.
Wrzawa wywołana przez książkę Roszkowskiego ma szansę zwrócić uwagę na szerszy problem, jakim jest wprowadzanie do podręczników treści zgodnych z linią programową PiS. Na razie totalnej ideologizacji poddano tylko jeden przedmiot.
W sieci trwa akcja „Oh(s)hit!”, w której Wolna Szkoła zachęca dyrektorów szkół oraz rodziców do rezygnacji z „materiału propagandowego” PiS.
Czy Donald Tusk, zaślepiony nienawiścią do PiS i poglądów katolicko-konserwatywnych, wyczytał w podręczniku do nowego przedmiotu historia i teraźniejszość coś, czego tam nie było? Czy dokonał nadużycia? Nie wydaje mi się.
Minister nie ma żadnych zdolności do przeprowadzenia diagnozy w resorcie, którym zarządza, i jest ślepy na to, co się dzieje w szkołach. Widzi sprawę niczym Jezus: szukajcie, a znajdziecie. Poleca też modlitwę.
Po odrzuceniu przez Sejm poprawek, które przyznawałyby podwyżki wszystkim nauczycielom, z dnia na dzień przybywa pytań, czy nowy rok szkolny zacznie się strajkiem. Najważniejsze związki zawodowe zapowiadają „zdecydowane kroki”.
Wyniki dowodzą, że zdać maturę jest dość łatwo, natomiast zdać ją wybitnie to wyzwanie, któremu nie podołała w Polsce nawet setka osób. Egzamin dojrzałości zalicza się w Polsce byle jak i z tego cieszył się dzisiaj minister Czarnek.