Na początku swojego sprawozdania w Sejmie Mikołaj Pawlak, nazywany złośliwie „rzecznikiem praw dziecka poczętego”, wygłosił wykład o znaczeniu prawa do życia. Poza tym skarżył się, że jego kampania jest niedoceniana przez media.
Brak kompetencji, jaki zaprezentował rzecznik praw dziecka, powinien skutkować dymisją. Koalicja Obywatelska zapowiedziała w środę wniosek o odwołanie Mikołaja Pawlaka.
Organizowaniem koncertów z celebrytami, krytyką nauczycieli i zwalczaniem aborcji zajmował się w pandemii Mikołaj Pawlak. W tym samym czasie wstrzymano adopcje, młodzi doświadczali przemocy, a część zniknęła z systemu.
Mamy w Polsce rzecznika praw obywatelskich, krytykowanego za upominanie się o podstawowe prawa, oraz rzecznika praw dziecka, wspominającego z estymą, jak ojciec zbił go tak, że nie mógł siedzieć.
Dla dzieci świat jest prosty, potrzebują granic. To porządkuje im świat i daje poczucie bezpieczeństwa. Te młodsze wierzą nawet, że to, co znika z ich oczu, przestaje istnieć. To wszystko prawo dzieci. Ale nie ich dorosłego rzecznika.
„Rzecznik praw dziecka powinien stawać w obronie najmłodszych i ich rodzin, a nie dawać przyzwolenie na mowę nienawiści, z jaką nasze dzieci muszą się konfrontować od najmłodszych lat” – piszą w oświadczeniu.
„Metoda in vitro od strony prawno-moralnej jest niegodziwa, bo wiele poczętych dzieci nie jest chronionych tak, jak powinno” – stwierdził Mikołaj Pawlak w Senacie.
Nie oczekujcie, że zmienię poglądy, które zostały mi wpojone w trakcie edukacji: popieram wniosek parlamentarzystów do TK dotyczący uznania za niekonstytucyjną drugą przesłankę do aborcji. Życie zaczyna się od poczęcia – mówił w Sejmie Mikołaj Pawlak.
Mikołaj Pawlak jest zwolennikiem obniżenia wieku karalności dzieci z 13 do 10 lat. Pytanie, czy taki rzecznik to dobra zmiana dla polskich dzieci?