Pilot się nie katapultował – to już wiadomo. Ale dlaczego szukano go tak długo? Dlaczego nie włączył radiostacji ratowniczej? Dlaczego nie szukał go śmigłowiec ratowniczy?
Na tym etapie trzeba się cieszyć, że pilot żyje i jest zdrowy. Ale przed polskim lotnictwem myśliwskim kilka trudnych tygodni i coraz cięższe lata.
Wojskowa maszyna rozbiła się 18 grudnia podczas podejścia do lądowania na lotnisku w Mińsku Mazowieckim. To pierwsza tego typu katastrofa w Polsce.
Za parę miesięcy cztery ponaddźwiękowe myśliwce wylecą w pierwszą misję bojową polskiego lotnictwa od przystąpienia do NATO. Samoloty Mig-29 z elitarnej 1 Eskadry Lotnictwa Taktycznego z Mińska Mazowieckiego – spadkobierczyni Dywizjonu 303 – będą strzegły granic naszych sojuszników z NATO – Litwy, Łotwy i Estonii. W ramach rotacji przejmujemy ochronę Pribałtyki.