Inflacja będzie czasem mniejsza, czasem większa, ale zawsze jakaś. Byłoby dziwne, gdyby jej nie było. Pan Glapiński ostrzegał przed deflacją, ale nie mówił, że na pewno nastąpi. I nie pomylił się, co dowodzi jego wysokich kompetencji.
Rozmowa z prof. Krzysztofem Luksem, entuzjastą przekopu Mierzei Wiślanej, o tym, dlaczego ją przekopano, kto na tym zarobi, a kto za to zapłaci.
Mierzeja Wiślana utraciła ciągłość, została rozcięta na dwie części. Nawet gdyby zmiana władzy nastąpiła dziś, nie ma już powrotu do status quo ante.
Polska się powiększy. Co prawda o sztuczne wyspy z błota. Sukces jest jednak realny i na miarę rządzących.
Na respiratory, na gaszenie Biebrzańskiego Parku Narodowego – Polacy przejmują obowiązki państwa i finansują rzeczy, na które już przekazali pieniądze w podatkach.
Po deklaracji Rafała Trzaskowskiego, że chce wstrzymać budowę CPK i przekop Mierzei Wiślanej, posypały się opinie, że w ten sposób osłabi obronność Polski. Jakie jest więc militarne znaczenie tych inwestycji?
Za pierwszy etap przekopu przez Mierzeję Wiślaną rząd zapłaci o jedną trzecią więcej, niż planował.
Przeciw inwestycji są ekolodzy, opozycja, większość ekspertów, Komisja Europejska i zdrowy rozsądek.
Rząd PiS przekopem chce zagrać na nosie Rosji. Poza tym trzeba suwerenowi pokazać, że coś się robi, że realizuje się obietnice. Więc przyszła pora na drzewa.
Wygląda na to, że PiS jednak naprawdę chce przekopać Mierzeję Wiślaną. Nie ma jeszcze zezwolenia na budowę, ale już prowadzone są odwierty, którym bacznie przygląda się przedstawiciel chińskiego potentata budowlanego.