Konkurenci i konsumenci zacierają ręce. Gdy komisarz Mario Monti, odpowiadający w UE za politykę antymonopolową, wlepił Billowi Gatesowi mandat na 497 mln euro, nie ukrywał, że szło mu o precedens. A cóż może bardziej cieszyć niż dokuczenie molochowi o mocno nadwyrężonej reputacji, na dodatek z Ameryki?
Wojna sądowa amerykańskiego rządu z Microsoftem wkroczyła w decydującą fazę. Paradoksalnie jednak ewentualny rozbiór koncernu jest najmniej istotnym elementem problemu. Sprawa USA przeciwko Microsoftowi to tylko fragment rozgrywki o niezwykle wysokiej stawce: jak ma funkcjonować demokracja w zdominowanym przez technologię XXI wieku? I jak skutecznie chronić własność intelektualną?
Microsoft naruszył prawo i próbował zmonopolizować rynek przeglądarek internetowych – stwierdził w ubiegłym tygodniu sędzia federalny Thomas P. Jackson prowadzący najgłośniejszy w ostatnich latach proces gospodarczy – Stany Zjednoczone kontra Microsoft. Wyrok jest o tyle ważny, że informatyka i Internet coraz bardziej rządzą światem. Najdroższymi firmami na giełdach nie są już banki i koncerny samochodowe, ale korporacje informatyczne. Wartość Microsoftu, choć kurs jego akcji mocno się zachwiał, oscyluje wokół 600 mld dolarów, a twórca tej firmy, Bill Gates z majątkiem ok. 100 mld dolarów jest najbogatszym człowiekiem świata. Konkurencja między uczestnikami informatycznego wyścigu jest bezwzględna – walczy się nie tylko ofertą, wizją, technologiami. Symbolem tej walki jest trwające od kilku lat postępowanie antymonopolowe przeciwko Microsoftowi, firmie z której oprogramowania korzysta 90 proc. komputerów osobistych. Microsoft odwołał się od wyroku, ale firmie grozi rozbicie na kilka mniejszych, niezależnych przedsiębiorstw, tak jak w przeszłości stało się to z monopolistami rynku stali i rozmów telefonicznych. W procesie zderzają się dwa obozy. Niepisanym przywódcą antymicrosoftowej krucjaty jest Scott McNealy, prezes koncernu Sun Microsystems. Co jest przedmiotem tego starcia wyjaśniają obok najważniejsi aktorzy sporu, Scott McNealy z Sun Microsystems i Jeff Raikes, wiceprezes Microsoftu.
Bill Gates, twórca i wieloletni szef Microsoftu, najdroższej firmy świata, wartej na nowojorskiej giełdzie blisko 600 mld dolarów przekazał 14 stycznia władzę nad swym imperium. Faktycznie Gates zaczął usuwać się z kierowania firmą już w 1998 r. Postawił kropkę nad „i” w momencie przełomowym dla Microsoftu. Koncern oczekuje bowiem na rozstrzygnięcie w trwającym od lat procesie antymonopolowym. W listopadzie ub.r. sędzia Thomas P. Jackson wydał opinię, że Microsoft stosował praktyki monopolistyczne. Dla koncernu pojawiła się realna groźba, że komisja rządowa uczyni z nim tak, jak ze Standard Oil na początku stulecia i At&T w latach siedemdziesiątych – podzieli na kilka mniejszych przedsiębiorstw, chroniąc rynek przed nadmierną dominacją jednego producenta.
Microsoft zaprezentował swój najnowszy system operacyjny - Windows 98 w czerwcu br. Obecnie użytkownicy komputerów w Polsce mają okazję zapoznać się z jego polską wersją.