Wiele zdań z maili ze skrzynki Michała Dworczyka stało się memami, ludzie przekazują je sobie jak gotowe szablony komentarzy do społeczno-politycznej rzeczywistości. Idealnie ją opisują.
Aż do ostatnich dni, kiedy to kanał Poufna Strona opublikował screeny maili ze zhakowanej skrzynki Michała Dworczyka, wydawało mi się, że prezes TVP sam wie, co ma robić, a jeśli dostaje instrukcje, to od samego Jarosława Kaczyńskiego. Nic z tych rzeczy!
Z upublicznionych kolejnych maili dowiadujemy się np., że szef KPRM Michał Dworczyk miał postrzegać retorykę Antoniego Macierewicza jako „obrzydliwy, bogoojczyźniany sos frazesów” przykrywający dezynwolturę. Dworczyk kreuje się na ostoję rozsądku, ale nie miał odwagi, by zastrzeżenia wypowiedzieć głośno.
Tak się składa, że wielu największych beneficjentów opisanego przez „Gazetę Wyborczą” konkursu leży na terenach będących matecznikiem obozu obecnej władzy.
Codzienna dawka maili wykradzionych ze skrzynek premiera i jego ludzi nabrała ostatnio nowej mocy: coraz wyraźniej wyłania się z niej obraz władzy skupionej na piarowych zagrywkach. Ciekawe, że wciąż nie wiadomo, kto stoi za tą operacją.
Szef kancelarii premiera naruszył dobra osobiste autora książki „Macierewicz i jego tajemnice” – uznał prawomocnie warszawski Sąd Apelacyjny.
Najnowsze ujawnione maile – rząd nie chce zająć stanowiska, czy są fałszywe, czy prawdziwe – pokazują, że Julia Przyłębska mogła być konsultowana w sprawie wyboru osoby, która miałaby kierować Izbą Kontroli Nadzwyczajnej w Sądzie Najwyższym. To dziwne i nie ma umocowania w prawie.
Powołanie nowej służby wygląda na ruch, który nie jest wynikiem kompleksowej analizy działania polskich instytucji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w sieci.
Prezes PiS ponoć oświadczył, że Rosja ma gotowy plan inwazji na Polskę, a przemawiałyby za tym niedawne ataki hakerskie na czołowych polskich polityków. Nie zgadzam się z Jarosławem Kaczyńskim.
Sprawcy wycieku maili ze skrzynek członków polskiego rządu coraz intensywniej próbują zdestabilizować sytuację polityczną w Polsce. W sieci pojawiły się maile ministra Dworczyka z sejmowej poczty, i to całkiem świeże.