Raz jeszcze się okazało, że w amerykańskiej polityce trzeba uważać z pochopnymi przewidywaniami. Zwłaszcza w czasach populistycznych rewolucji.
Były burmistrz Nowego Jorku bronił się, jak mógł, ale sprawiał wrażenie nie najlepiej przygotowanego do trudnej sytuacji i przegrał swoją pierwszą konfrontację z konkurentami.
Bloomberg pod wieloma względami jest najlepszym spośród obecnych kandydatów do Białego Domu i byłby znakomitym prezydentem, ale jego start w wyborach najprawdopodobniej skomplikuje tylko wyścig demokratów do nominacji prezydenckiej.
Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg stara się w ratuszu o trzecią kadencję. Za 4 lata może być jednym z rywali Obamy.
Jakby mało spotykało ich nieszczęść, mieszkańcy Nowego Jorku muszą się rozstać z powszechnie podziwianym burmistrzem Rudolfem Giulianim. Najchętniej pozostawiliby go na ratuszu dożywotnio, ale prawo pozwala tylko na dwie kadencje, które właśnie się kończą i 7 listopada trzeba było wybrać następcę. Został nim Michael Bloomberg – miliarder i właściciel koncernu medialnego Bloomberg L.P.