Gorące emocje i żale przy okazji konkursu na Europejską Stolicę Kultury to kolejna odsłona wojny miast i regionów o pieniądze, inwestycje, infrastrukturę, wielkie imprezy i prestiż. Ta gorączka wydaje się już za wysoka.
Rodzi się nowy typ mieszczucha, twierdzą socjologowie. Taki, który nie tylko w mieście żyje, ale i ochoczo angażuje się w jego rozwój.
Idylla życia na przedmieściu to w Polsce pojęcie o krótkim terminie ważności. Marząc o domku na obrzeżach miasta, trzeba mieć świadomość, że miasto i tak nas tu dopadnie. I pokaże swoją najgorszą twarz.
Jedzie człowiek przez Podkowę Leśną pod Warszawą, czyli przez Pępek Europy (u nich najwięcej ludzi na całą Polskę poszło do głosowania w czerwcowych eurowyborach, przez co wygrali to
Niedawna bitwa policji z kupcami o warszawski blaszak na placu Defilad podgrzała dyskusję o centrach współczesnych metropolii. Jak mają wyglądać i komu służyć?
Ponadstuletnia idea miast ogrodów znów staje się modna. W podwarszawskim Komorowie wspierają ją mocno mieszkańcy. W innych miastach, stowarzyszenia – takie jak Ład na Mazowszu. Na Śląsku ma powstać miasto ogród nowego typu.
Za 7 lat jedno z polskich miast nosić będzie tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. I choć batalia o to miano na dobre ruszy dopiero pod koniec roku, już zaczął się turniej kandydatów.
Lepszy dojazd do centrum, jeden bilet na komunikację publiczną, wspólne wysypiska śmieci i oczyszczalnie ścieków – wszystko to można by załatwić dzięki ustawie metropolitalnej.
Tego lata już ponad 30 polskich miejscowości wybije lokalne dukaty. Pamiątkę z wakacji można potem z zyskiem sprzedać kolekcjonerom. Narodowy Bank Polski proceder toleruje, ale bacznie mu się przygląda.