W środę Karol oficjalnie został koronowany na króla Szkocji, ale coraz częściej wracają pytania o rolę monarchii w życiu publicznym na Wyspach. Jej członkowie szukają nowych pomysłów na utrzymanie statusu i popularności. Na razie bez większego sukcesu.
Serial o Harrym i Meghan wzburzył brytyjską rodzinę królewską, autobiografia Harry’ego tylko dolała oliwy do ognia. Ale co złe dla monarchii, okazuje się korzystne dla finansów książęcej pary.
Książę i księżna Sussex skarżyli się, że media naruszają ich prywatność – więc poszli do mediów, by tej prywatności wyzbyć się zupełnie. Wyszło tandetnie, kontrowersyjnie, ale przede wszystkim nudno.
Wywiad zrywającej z dworem brytyjskim pary książęcej amerykańska telewizja sprzedała do 70 krajów. I wszędzie wzbudził niesłychane emocje. Mamy oto nasz globalny serial – idealny na czas pandemii.
Meghan Markle i książę Harry oskarżyli królewską rodzinę o brak wsparcia, kłamstwa i rasizm. USA biorą ich stronę. Na Wyspach częściej słychać krytykę i zażenowanie tym, że niegdysiejsi royalsi sprowadzają monarchię do poziomu celebryckiego show.
Nie wiecie, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami pałacu – mówi Meghan w rozmowie z Oprah Winfrey w amerykańskiej stacji CBS. Wywiad jest źródłem paru sensacji i rodzi liczne podejrzenia.
Meghan i Harry spodziewają się drugiego dziecka i znów goszczą na czołówkach gazet. Takich emocji nie wywołuje już żaden z Windsorów. Dla monarchii to początek nowej epoki.
Meghan i Harry przenieśli się na stałe do Kalifornii. Przeprowadzka w tak fatalnym momencie będzie ich wizerunkowo słono kosztować.
Decyzja o wyjściu ze struktur rodziny królewskiej stała się kolejnym frontem kulturowego konfliktu na Wyspach. Młodsze pokolenia i lewicowe media chwalą parę za emancypację, konserwatyści oskarżają o zamach na monarchię.
Szacowny dom Windsorów sypie się w posadach. Ostatnie miesiące przypominają kryminał Agaty Christie „I nie było już nikogo”, bo „znikają” kolejni członkowie królewskiej rodziny.