Drżyj, projektancie wzornictwa, gdy architekt bierze się za meble! Już Le Corbusier mówił, że w fotelu najważniejsza jest konstrukcja, a dom to maszyna do mieszkania.
Mimo że to krzesło, które wszyscy uwielbiają nienawidzić, Monobloc symbolizuje ducha drugiej połowy XX w.
W łóżku spędzamy trzecią część życia, więc wygoda tego mebla to podstawa. Jego ewolucja przez wieki jest ważną ilustracją rozwoju cywilizacji i zmian społecznych oraz obyczajowych.
Osobno bylibyśmy inni. My, bez Ikei, bardziej mieszczańscy. Szwedzka firma, bez Polski, pewnie mniej globalna. A może nie byłoby jej wcale, gdyby nie komunistyczna Polska, która w trudnej chwili ją wsparła?
Nie trzeba będzie sobie już wbijać do głowy trudnych nazw szwedzkich mebli.
Jeszcze kilka lat temu z pewną rezerwą traktowano rodzącą się nad Wisłą modę na meble z epoki kojarzącej się u nas z „wczesnym Gierkiem”. Polacy jednak szybko stali się koneserami w tej dziedzinie.
Przez stulecia każdy, kogo tylko było na to stać, ochoczo inwestował w meble do siedzenia, które ze społecznego punktu widzenia „robiły różnicę”. Do dziś to, na czym siedzisz, mówi o tym, kim jesteś.
Polacy zwracają coraz większą uwagę na to, jak mieszkają. Zatrudniają architektów wnętrz, malują ściany, wymieniają meble. Wnętrzarstwo to dla wielu z nich prawdziwa pasja.
Czy można za darmo umeblować mieszkanie? Można, choć nie w Polsce.