Spodziewałbym się, że matura wypadnie dobrze, choć nie jestem tego całkowicie pewien ze względu na brak przygotowania u wielu zdających – mówi Dariusz Kulma, matematyk nagrodzony tytułem Nauczyciela Roku 2008.
Na pewno o takiej maturze można porozmawiać w domu z rodzicami, a nawet dziadkami, gdyż Mickiewicz, Orzeszkowa i Żeromski to autorzy, o których pisze się maturę w Polsce od ponad wieku. Minister Czarnek starał się ułatwić zdanie egzaminu licealistom. O absolwentach techników i szkół branżowych już zapomniał.
W poprzednich latach nie pomogły prośby i groźby. Arkusze maturalne przed godziną zero trafiały w niepowołane ręce i wyciekały do internetu. Centralna Komisja Egzaminacyjna ustaliła, że najsłabszym ogniwem łańcucha dostaw są dyrektorzy szkół.
Łatwiej nauczyć się skomplikowanych kroków poloneza i zatańczyć go pięknie na studniówce, niż zrozumieć istotę błędu kardynalnego. Stał się kijem, którym w razie potrzeby zawsze można uderzyć ucznia i zdyskwalifikować jego pracę.
Do MEiN i CKE zaczęło docierać, że poziomu nauczania w szkołach średnich nie udało się podnieść. A do samego zaplecza politycznego – że rok ukoronowania „reformy” Zalewskiej nową, trudną maturą to także rok wyborczy.
Taki mamy klimat tegorocznej matury, że nic nie jest pewne. Odbiera to nastolatkom chęć do nauki i niesamowicie frustruje. Bardziej opłaca się przyjść na egzamin na tzw. pałę i liczyć, że w razie czego minister Czarnek ich ocali. A rodzice załamują ręce, bo nie rozumieją, co się dzieje.
Zmiana, choć pożądana, jest wystarczająco niepoważna – na dwa miesiące przed maturą, po idących w lata apelach. I wyraźnie potwierdza wrażenie, że edukacja nie jest dla rządzących niczym więcej niż tylko narzędziem, które można wykorzystać, by zwiększyć szansę na sukces w wyborach.
Skoro można nie umieć pisać, a maturę i tak się zda, odejdźmy w ogóle od egzaminu z polskiego. Matura z języka angielskiego Polkom i Polakom w zupełności wystarczy.
Żeby przejść przez maturę, trzeba mieć dużo zdrowia albo spore pieniądze. A najlepiej jedno i drugie – mówią rodzice i nastolatki z pierwszego rocznika wykształconego w szkołach zreformowanych przez Annę Zalewską. Za sto dni podchodzą do trudniejszych niż dotąd egzaminów.
Maturzyści są świadomi, że ich bal musi dużo kosztować. Ale dlaczego aż tak dużo? Czyżby od czasu ich osiemnastki ceny tak bardzo poszły w górę? Oczywiście inflacja robi swoje, ale prawdziwa przyczyna leży gdzie indziej.