Dyrektor elbląskiego liceum stara się ukarać wszystkich jak popadnie, bo wie, że w przeciwnym razie jego kariera wisi na włosku. Kurator może go bowiem odwołać. Ale czyja to wina, że artystów nosi do pisania tekstów o rządzącej partii?
Kolejne roczniki będą przystępować do matury opartej na rozdętych podstawach programowych wymyślonych przed pandemią, gdy edukacja online nikomu się nie śniła. Wielu obawia się, i to całkiem słusznie, że to może być rzeź.
Wychowywanie ku wrogości to nie jest kiełbasa wyborcza PiS, ale rzeczywisty cel, od którego jesteśmy w szkołach o jeden mały krok. Najpewniej we wrześniu zaczniemy go realizować pełną parą. PiS obronił Przemysława Czarnka w Sejmie.
Żadna szkoła nie podaje do publicznej wiadomości, ilu jej absolwentów chce poprawiać wyniki. Takie dane mogłyby podziałać na kandydatów jak kubeł zimnej wody na głowę.
Kontakt ze spornymi testami przekonuje mnie, że matura nie jest oceniana według jednolitych kryteriów, lecz na wyrost. Niejako z gwarantowaną premią. Gdy ktoś tej premii nie otrzyma, sądzi, że został oceniony za nisko.
Dzięki osobliwej polityce egzaminacyjnej edukacja może przeżywać nawet totalną zapaść, może wręcz skoczyć w przepaść i rozbić się o dno, a wyniki egzaminów będą wskazywać, iż trzymamy wciąż ten sam wysoki poziom 80-procentowej zdawalności.
Mnóstwo biochemii, mało ewolucji, dużo samodzielnego myślenia. Za to mało ekologii i ochrony przyrody, zagadnień dzisiaj bardzo ważnych.
Ciekawie zrobiło się przy pytaniu dotyczącym porozumienia izraelsko-palestyńskiego z Oslo. Nie jestem pewien... A co gdy uczeń zamiast „Izrael” napisze „Palestyna”?
O chodzeniu do teatru i wrażeniu, jakie robi przestrzeń dramatu na widzach, można pisać w czasach, gdy teatry są otwarte. W 2021 r. taki temat na maturze to faux pas.
Przepraszam, lecz nie znajduję innego określenia na moje odczucia, gdy czytam zadania z tegorocznej matury z filozofii. Mam nadzieję, że przeczytają ten felieton autorzy pytań, organizatorzy matur i uczniowie.