Rozmowa z Tomkiem i Magdą Grossami.
Po Marcu, wskutek różnych form nacisku, wyemigrowało z Polski blisko 13 tys. osób. Wśród nich wielu ludzi nauki, kultury, wybitnych fachowców z różnych dziedzin. Niektórzy próbowali później odzyskać bezprawnie odebrane im obywatelstwo. Najczęściej bez skutku.
Marzec 1968 r. stanowi fundament biografii jednego z ważniejszych pokoleń powojennej Polski. W pierwszej linii wydarzeń znalazła się wówczas grupa tzw. komandosów. Kim byli i skąd się wzięli?
W polskim historycznym kalendarzu Marzec, jak wiadomo, przypada po Październiku, a poprzedza Grudzień, czyli 1968 r. następuje po 1956 r. i zapowiada 1970 r. Czym były tamte wiosenne wydarzenia, po których nic już nie było takie jak przedtem?
Specjalny zespół stołecznej milicji cenzurował prywatne listy warszawiaków, żeby zablokować rozpowszechnianie informacji o wydarzeniach Marca 1968 r. Proceder rodem z Orwella można dziś potraktować jako gigantyczne badanie opinii publicznej. Wsłuchajmy się w jej głos.
Marzec 1968 r. stanowi fundament biografii jednego z ważniejszych pokoleń powojennej Polski. W pierwszej linii wydarzeń znalazła się wówczas grupa tzw. komandosów. Kim byli i skąd się wzięli?
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie? To będzie powtórka wieczoru sprzed 40 lat, kiedy w tym samym miejscu i w tym samym czasie odbyło się ostatnie otwarte dla publiczności przedstawienie „Dziadów” w reżyserii Kazimierza Dejmka.
Rozmowa z Gustawem Holoubkiem, odtwórcą roli Konrada-Gustawa w „Dziadach”, których zdjęcie ze sceny zapoczątkowało wydarzenia Marca 1968 r.
Wiadomo, że w styczniu 1968 r. władze zdjęły z afisza przedstawienie „Dziadów”. Mało kto jednak wie, że potem pokazano je ponownie – ale tylko działaczom partyjnym.
Napisałem ten tekst jako zwykłe wspomnienie po latach, zachęcony lekturą kilku esbeckich teczek, jakie na mnie założono. Dowiedziałem się też, że nadano mi kryptonim Rosomak. Cudny – małe, agresywne, złośliwe bydlę. Dzisiaj postawiłbym wódkę esbekowi, który to wymyślił.