Giganci kina mierzyli się z przebojami box office, a zwyciężył czarny koń i faworyt: przewrotny film „Wszystko wszędzie naraz”. Polski kandydat statuetki nie otrzymał, ale konkurentów miał bardzo silnych.
„IO” Jerzego Skolimowskiego z szansą na Oscara – to oczywiście najważniejsza wiadomość po ogłoszeniu tegorocznych nominacji. Radość – choć spodziewana – jest olbrzymia. Najwięcej nominacji zdobyły „Wszystko wszędzie naraz”, „Duchy Inisherin” oraz „Na Zachodzie bez zmian”. Były jakieś zaskoczenia?
Ta kameralna tragikomedia z niespiesznie toczącą się akcją na skalistej wyspie u zachodnich wybrzeży Irlandii w pierwszej chwili sprawia wrażenie oczywistości, ale długo nie pozwala o sobie zapomnieć.
„Duchy Inisherin” mają na koncie już dwie nagrody na festiwalu w Wenecji i trzy Złote Globy. Przed sobą – szanse na Oscary. A Martin McDonagh wraca tym filmem do swoich korzeni.
Dramat o kulturze gwałtu i brutalności w policji połączony z krwawą czarną komedią.
Rozmowa z Samem Rockwellem, zdobywcą Złotego Globu i nominacji do Oscara za rolę policjanta we wchodzącej właśnie na polskie ekrany mrocznej komedii „Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”.
"Kaleka z Inishmaan" Martina McDonagha w Teatrze Powszechnym to najlepszy - jak dotychczas - warszawski spektakl w sezonie. Widowisko mądre, wyważone, przejmujące.