Impreza jest organizowana przez środowiska skrajnej prawicy. W tym roku było dość spokojnie, ale nie obyło się bez incydentów, nacjonalistycznych haseł i symboli.
W cieniu przygotowań do Marszu Niepodległości zakończył się kolejny proces sądowy „14 Kobiet z mostu”, które w 2017 r. stanęły na trasie przemarszu z banerem „Faszyzm STOP”. Ta sprawa ma ogromne i symboliczne znaczenie.
Logo planowanego na 11 listopada kolejnego marszu nacjonalistów przedstawia zaciśniętą pięść oplecioną różańcem. Ani biskupi, ani ich rzecznik ks. Rytel-Adrianik nie zajęli jak dotąd jasnego stanowiska w tej bulwersującej sprawie.
Obywatele RP zapowiedzieli złożenie doniesienia do prokuratury za uznanie ich za „osoby niepożądane” i usunięcie przez policję sprzed Pomnika Powstania Warszawskiego.
Uczestnicy marszu skandowali: „Cześć i chwała bohaterom!”. A chwilę potem: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę” i „Śmierć wrogom ojczyzny”. Ale faszystami na miejscu i tak zostali nazwani Obywatele RP.
Ruszył proces kobiet, które „wspólnie i w porozumieniu” stanęły na drodze marszu nacjonalistów. Kiedy państwo oskarża własnych obywateli, musi mieć ważny powód. Jaką krzywdę protestujące wyrządziły Polsce?
„Kobiety z mostu” od półtora roku walczą o to, by zostali ukarani sprawcy ich pobicia. Sąd skierował ich sprawę ponownie do prokuratury. Będzie proces.
Zaskoczyły policję, przynosząc worki z dowodami popełnienia wykroczeń przez uczestników Marszu Niepodległości. Prawdopodobnie zostaną za to ukarane. Za... zaśmiecanie. Komendy.
Kolorowo ubrani odróżniali się na pierwszy rzut oka od uczestników Marszu Niepodległości, niemal zuniformizowanych. Próbowali rozmawiać, tłumaczyć. Przynajmniej dwie z tych rozmów niosły jakąś nadzieję. Czyli było warto.
W marszu wzięło udział ćwierć miliona osób. Na czele pochodu szła państwowa delegacja. A za nią środowiska narodowców.
„Po kilkunastu minutach trzeba było się przyzwyczaić, że idzie się w towarzystwie rozpalonych rac i śmierdzącego dymu. Race przez cały marsz były w zasięgu mojego wzroku. To nie były – jak mówi Joachim Brudziński – incydenty” – opisywała marsz Anna Dąbrowska. „Je...ać Unię Europejską”, „je...ać TVN”, „w górę serca”– krzyczał tłum, im dalej od czoła marszu” – relacjonował z kolei Marcin Kołodziejczyk. Tak właśnie polskie święto niepodległości wyglądało.
Fot. Leszek Zych