Żyjemy w epoce dyktatury nowości. Nieustannie domagamy się nowych produktów i usług, choć nie zawsze wiemy, czego chcemy. Kto rozpozna nasze marzenia i zdoła je spełnić, ten znajdzie drogę do naszych portfeli. Zadanie nie jest łatwe, ale starać się warto.
Wszyscy jesteśmy jak dzieci: lubimy dostawać prezenty. Producenci i handlowcy poznali tę słabość i nauczyli się ją wykorzystywać.
W tym fachu nie ma sentymentów. Granic nie do przekroczenia, chwytów niegodnych zastosowania. Nie ma zasad prostych i jasnych, których naruszenie pociągałoby za sobą jakiekolwiek konsekwencje. Mowa o branży public relations. Pojawiła się wraz z wolnym rynkiem i ciągle nie ma polskiej nazwy. Dorobiła się za to: złej sławy, niezdrowych wpływów w mediach i dużych pieniędzy.
Klienci nie kupują, powiadają specjaliści od marketingu i reklamy, produktu, lecz markę. Aby marka rozkwitła na rynku, konsumenci muszą się w niej zakochać.
Radykalna Inicjatywa Frugo zapowiada walkę ze stereotypami narzucanymi młodym przez kulturę masową. Nowy ruch społeczny? Nie, to pomysł marketingowy producenta napojów. Żeby zostać dostrzeżonym w reklamowym tłumie, trzeba zaskakiwać. Żeby sprzedać, trzeba prowokować.
Zbliża się okres przedświątecznych zakupów. Producenci i handlowcy zrobią wszystko, byśmy jak najczęściej sięgali do portfeli. Ale uwaga! Wielu przy tej okazji spróbuje nabić nas w butelkę.
Bez mocnej marki skazany jest na porażkę nie tylko producent samochodów czy kreator mody, ale nawet polityk, naukowiec czy artysta. Mocnej marki potrzebują też kraje i narody, inaczej nie przyciągną turystów ani zagranicznych inwestorów, nie znajdą też łatwo nabywców na swoje towary.
Tanie imitacje znanych wyrobów coraz skuteczniej zalewają rynek. Dobry humor ich producentów wynika pośrednio ze zubożenia gospodarstw domowych, rosnącego zapotrzebowania sieci handlowych na własne marki oraz z nierychliwości sądów, które nie mają czasu na zajmowanie się podróbkami.
Czy słowa, kształty, kolory, dźwięki mogą mieć wartość materialną? Mogą i to dużą, ale pod warunkiem, że uzyskamy na nie monopol i będziemy ich konsekwentnie bronić. W Urzędzie Patentowym wydłuża się kolejka osób chcących zarejestrować coraz bardziej zaskakujące znaki towarowe.