Marketing odkrył dla swoich celów plotkę i pocztę pantoflową.
Udaje, że go nie ma.
O co chodzi w tej formie marketingu?
Promocje i wyprzedaże, loterie i upominki, degustacje i pokazy. Czym jeszcze można przyciągnąć znudzonego klienta? – zastanawiają się handlowcy. I wymyślili. Zaczęło się wielkie kuszenie nocą.
Najpiękniejsze modelki i kosmiczne technologie zaangażowano w wojnę o rynek wart pięć miliardów złotych rocznie. Ale zwycięzców i przegranych trudno będzie wskazać, bo walka idzie o to, co ukryte. O bieliznę noszoną przez Polki i Polaków.
Co łączy kontrowersyjną książkę IPN o Lechu Wałęsie z iPhone’em, czyli najnowszym telefonem komórkowym firmy Apple? Oba produkty są sławne i trudno dostępne. Producenci często wykorzystują to, że wyżej cenimy dobra trudne do zdobycia. To jedna z metod marketingu.
Akcje charytatywne, protesty w słusznej sprawie i wyzwalanie obywatelskiej inicjatywy – reklama społeczna jest coraz bardziej popularna. Niestety zaciera się granica między szlachetną propagandą a zwyczajną promocją towaru.
Konsumenci, dokonując zakupów, tylko w 10 proc. kierują się racjonalnymi przesłankami. Tako rzecze Martin Lindstrom, guru marketingu.
Kupując papier toaletowy wspieramy niepełnosprawnych, tankując benzynę dożywiamy dzieci, zakup chleba może posunąć naprzód budowę polskiego sztucznego serca. Czy ktoś przypadkiem nie manipuluje naszymi emocjami?