Czy brak entuzjazmu dla koreańskich zamówień resortu obrony popsuł karierę gwiazdy Polskiej Grupy Zbrojeniowej? Minister Mariusz Błaszczak już raz pokazał, że krytyków wycisza bezwzględnie.
Korea Południowa stanie się drugim po USA najważniejszym dostawcą uzbrojenia dla Polski. Zgarnąć może równowartość rocznych wydatków na obronę. Na szybko, bez konkursu i za zamkniętymi drzwiami.
Polska wyda kilka miliardów złotych na wyrzutnie pocisków przeciwpancernych, zwane niszczycielami czołgów. Pierwsze mają za trzy lata dotrzeć do Suwałk.
Polska po raz drugi w tym roku zamawia amerykańskie czołgi. Tym razem wozy z demobilu, choć w miarę nowoczesne. Ciekawe, że wyjątkowo jak na tę władzę bez wielkiej pompy.
W wiecowych mowach prezesa PiS siły zbrojne rosną jak na drożdżach. Już nie 300, a 400 tys. żołnierzy, sześć dywizji, artyleria i rakiety, jakich nie ma nikt w Europie. Dosłownie w czasie pisania tego tekstu okazało się, że dywizji może być nawet siedem. Dodajmy więc do rachunku kolejne 20 tys. ludzi i kolejne 100 mld zł.
Morawiecki głosi, że interesuje go sprawiedliwość, a nie prawo. Może nie chce umierać za wymiar sprawiedliwości, ale na pewno jest nim zainteresowany, przynajmniej takim, który rozumie, co i komu umorzyć.
Po czterech latach spędzonych na urzędzie minister nabrał przekonania, że sam zna się na wszystkim najlepiej. I wszędzie jest potrzebny. Błaszczak za Morawieckiego? Błaszczak za Dudę? A może nawet za Kaczyńskiego? Właśnie się okazało, że zastąpi prezesa w fotelu wicepremiera.
Parafrazując słowa prawicowego wicepremiera z lat 90.: nie jest ważne, czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, dobrobyt. Najważniejsze, żeby Polska była pisowska.
Nie jestem już w rządzie. Premier Mateusz Morawiecki oraz, z tego, co wiem, prezydent Andrzej Duda przyjęli moją rezygnację – powiedział agencji PAP prezes PiS. Nowym wicepremierem ds. bezpieczeństwa będzie szef MON Mariusz Błaszczak.
Nawet po wydaniu kilkudziesięciu miliardów złotych na F-35 bilans możliwości wobec potrzeb obnaża wielką lukę. Ale decyzja o zakupie koreańskich FA-50 byłaby zmianą podejścia do sił powietrznych.