Najgorsze, co by się mogło stać, to fiasko wspólnych ustaleń, po którym nastąpiłaby lawina oskarżeń. Cieszyliby się tylko Władimir Putin z Aleksandrem Łukaszenką. Niestety, środowy wieczór dopisał do tego tekstu pesymistyczne post scriptum.
Milczenie to dla polityków niezła okazja do demonstrowania nadymania się – znowu jesteśmy pępkiem kosmosu. (Bez)informacyjne zachowanie władz PiS i służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa trzeba uznać za wyjątkowo skandaliczne.
Nawet bilion złotych. Tak gigantyczną sumę Polska może przeznaczyć na zakup uzbrojenia w najbliższych dziesięciu latach. Warto, by skorzystała na tym nie tylko armia. Wpuszczenie takich pieniędzy wyłącznie w kanał zakupów importowych wydrenuje kraj z zasobów i w perspektywie dekad zuboży.
Trudno mieć do rządu PiS szczególne pretensje o nowe zasieki – jest konsekwentny i wierzy w drut. Z drugiej strony świetnie wiadomo, do czego jest zdolna Rosja Putina. Można się po niej spodziewać wszystkiego najgorszego.
Koreanizacja polskich zbrojeń postępuje w niewyobrażalnym tempie. Po czołgach, haubicach i samolotach MON kupuje wyrzutnie rakiet podobne do HIMARS-ów. Tych ostatnich, których PiS chciał pół tysiąca, w tak rekordowej liczbie nie będzie.
W Toruniu została złożona w całość pierwsza jednostka ogniowa systemu antyrakietowego, prawdopodobnie najnowocześniejszego na świecie. To najważniejszy technologiczny przełom w dozbrajaniu wojska i sposobie jego użycia.
Wicepremier Mariusz Błaszczak polecił szefowi sztabu generalnego opracowanie nowych rekomendacji dotyczących obrony Bałtyku. Czy poza politycznym piarem chodzi w końcu o realne inwestycje w zaniedbane siły morskie? Na razie dominacja „lądu” i „powietrza” w zakupach broni trwa w najlepsze.
Czego dziś powinniśmy wymagać od samolotów bojowych? Co czyni je groźnymi dla przeciwnika na ziemi i w powietrzu? I czy koreański Złoty Orzeł, który kupuje polski MON, wszystko to ma?
Rząd za 2 mld z wąskiego półwyspu zrobił wyspę, częściowo pod hasłem wzmocnienia zdolności obronnych. Co czeka Marynarkę Wojenną i resztę sił zbrojnych w tych warunkach? Zabezpieczenie i ochrona wschodniej części mierzei będzie wyzwaniem nowym, o innym wymiarze.
Polska zamówiła 48 lekkich samolotów bojowych FA-50 z Korei Południowej. To drugi tak duży zakup w historii lotnictwa III RP – w 2003 r. tyle samo było F-16. Nie będzie jednak porównywalnym przełomem.