„20 dni w Mariupolu” to wybitne osiągnięcie sztuki dokumentalnej.
Uciekali, gdy Rosjanie równali z ziemią ich rodzinny Mariupol. Uratowali życie, ale stracili niemal wszystko, co mieli. Próbują żyć w innym miejscu, między obcymi ludźmi, a są wśród nich i tacy, co nie wahają się zarabiać na ich nieszczęściu.
Siewierodonieck został całkowicie opuszczony, zaczęły się walki na przedmieściach Lisiczańska. Obserwując wydarzenia w Ukrainie, warto odpowiedzieć, dlaczego pociski przeciwpancerne nie wyeliminowały czołgu z pola bitwy.
Gehenna Mariupola i huty Azowstal, z udziałem licznej grupy cywilów, w tym dzieci, stała się już mitem tej wojny. I będzie jednym z ważnych mitów narodowych przez pokolenia.
Stało się to, co nieuniknione – dni Mariupola są policzone. Pozycji nie da się pilnować długo, ranni umierali w męczarniach. Obrona leżącego zaledwie 15 km od granic Donieckiej Republiki Ludowej miasta i tak okazała się nad wyraz silna.
Można się tylko domyślać, jak nieprofesjonalne i zagubione jest młode wojsko, które ima się takich skrajnie niehonorowych metod prowadzenia wojny.
Wilgoć, głód, niemal kompletna ciemność i wszechobecne wystrzały. Uciekinierzy z huty Azowstal w Mariupolu opowiedzieli o piekle, w którym żyli przez ostatnie tygodnie.
Trudno w to uwierzyć, jeszcze trudniej się z tym pogodzić. Środek Europy, 2022 r. Putin każe zburzyć półmilionowe miasto, mordować i porywać jego mieszkańców. Bomba spada tu co trzy minuty.
Mariupol powstał w 1778 r. Miasto walczyło w latach 1905, 1917–20, 1941–43, 2014, a teraz ginie na oczach świata, który patrzy w bezsilnej złości na jego zagładę i nieopisany ogrom ludzkich tragedii.
Rosjanie powoli podejmują ofensywę, idąc na Charków i nacierając z Iziumu. W Mariupolu mogli użyć broni chemicznej. To niepotwierdzone, lecz niestety prawdopodobne.