Starożytne greckie mity to wciąż żywe fikcje, które wcielają się w naszą codzienność. Ich nowe odczytywania do dziś się nie kończą. Ostatnio furorę robią interpretacje feministyczne.
Biblijny Gilead to dosłownie „kopiec świadectwa”, dlatego tak dobrze się sprawdza i w roli dystopijnej krainy z powieści Margaret Atwood, i miasta, które jest świadkiem dziejowych zmian u Amerykanki Marilynne Robinson.
Atwood rozprawia się z romantycznym dziedzictwem i z powinnościami pisarzy.
Podstawowe problemy pozostają bez zmian: brak świeżości i brak wiarygodności.
Margaret Atwood w transmitowanej online rozmowie z Sylwią Chutnik mówiła o niezbędnej twórczej wolności, nudnym serialu, jakim jest pandemia, i o tym, że pisarz jest zawsze najpierw czytelnikiem.
Do „Opowieści podręcznej” najpierw wrócili demonstranci protestujący przeciw łamaniu praw kobiet, potem telewizja, a teraz sama autorka. „Testamenty”, sequel powieści Margaret Atwood z 1985 r., właśnie wychodzą po polsku.
„Próbowaliśmy głosować, ale to nic nie dało. To metafora naszych czasów” – tłumaczył, odnosząc się ironicznie do brexitowych głosowań, przewodniczący jury. Nagrodę podzielą więc między siebie dwie autorki: Margaret Atwood i Bernardine Evaristo.
Ból fizyczny przemija. Zabija co innego: przeświadczenie, że jest się niewidzialną – opowiada aktorka Elisabeth Moss, znana z serialu „Opowieść podręcznej” i filmu „Królowe zbrodni”, który wejdzie do kin 23 sierpnia.
Jeżeli nowe prawo uchwalone w stanie Alabama wejdzie w życie, 12-letnia dziewczynka, której ciąża była wynikiem gwałtu lub kazirodztwa, będzie musiała urodzić dziecko. A lekarzowi, który odważyłby się płód usunąć, będzie grozić do 99 lat więzienia – więcej niż miejscowym gwałcicielom.
Czas zastanowić się, komu przypadną dwie przyznawane w tym roku nagrody i dlaczego jednego z literackich Nobli otrzyma Margaret Atwood.