Poznańska Malta to festiwal z 31-letnią tradycją, tegoroczna edycja jest jednak wyjątkowa, także dlatego, że pierwsza pod nowym kierownictwem.
Na scenie każdego wieczoru musisz budować prawdę od nowa – mówi aktor i reżyser Tim Robbins, który pokaże na Festiwalu Malta w Poznaniu swój nowy spektakl teatralny.
Sezon teatralny dobrze skończyć z hukiem, czyli mocną premierą albo festiwalem. A jeszcze lepiej grać także w wakacje.
Hasło tegorocznej edycji Malta Festivalu brzmi „Powrót na ziemię/Back to the Ground”.
Festiwal Malta między 18 a 29 czerwca zmieni Poznań w plenerową scenę zasilaną energią widzów i zaproszonych artystów i artystek – cyrkowców, tancerzy, performerek, muzyków. Tegoroczne hasło 31. edycji brzmi „Powrót na ziemię / Back to the Ground”. To powrót do korzeni – będzie kolorowo i nostalgicznie: na Maltę powrócą siedzenie na trawie, piknikowanie, a także żonglerka, pantomima, klaunada i akrobacje. Jak co roku siłą Malty jest różnorodność i konsekwencja.
Jubileuszowa edycja poznańskiej Malty miała wyglądać nieco inaczej.
Twórcy tegorocznej, 29. edycji poznańskiej imprezy chwalą się 300 wydarzeniami (bezpłatnymi lub za symboliczną opłatą): przedstawieniami, koncertami, instalacjami, performansami, spektaklami tanecznymi, dyskusjami, pokazami filmów i warsztatami.
W precedensowym sporze o dotację i twórcę słynnego przedstawienia „Klątwy” zwyciężyły prawo i sprawiedliwość. Na szczęście te pisane małymi literami.
Minister nie wypłacił poznańskiej fundacji Malta 300 tys. zł na organizację festiwalu. Poszło o reżysera słynnej „Klątwy” Olivera Frljicia. Teraz fundacja pozywa resort i to pierwszy taki pozew w kraju.
Jaką rolę powinny odgrywać festiwale dziś – w czasach zwątpienia w istnienie wspólnoty i marginalizowanej roli sztuki? Odpowiada Rose Fenton, jedna z założycielek London International Festival of Theatre, gość tegorocznego Malta Festival w Poznaniu.