W szkole uczono nas o Matejce, Chełmońskim, Malczewskim. Tymczasem na rynku sztuki niekwestionowaną czołówkę stanowi czterech muszkieterów pędzla: Czachórski, Siemiradzki, Brandt i Wierusz-Kowalski.
Mało kto widział w oryginale i w całości siedem obrazów z historii Polski namalowanych blisko 70 lat temu przez słynnych łukaszowców. Znajdują się one obecnie w Syracuse w USA i wiszą w college`u imienia ojca jezuity Simona LeMoyne.
Na wystawę „Rembrandt–Caravaggio”, otwartą z końcem lutego w Amsterdamie, z niecierpliwością czekali wszyscy miłośnicy sztuki. Po raz pierwszy w historii w tak imponujący i śmiały sposób skonfrontowano ze sobą dorobek dwóch tytanów barokowej sztuki.
Na internetowych portalach aukcyjnych kwitnie handel fałszywymi dziełami sztuki. Każdego miesiąca na wirtualnych aukcjach sprzedaje się setki Nikiforów, Kossaków, Witkacych i innych malarzy. I co najdziwniejsze – zawsze znajdzie się kupiec.
400 rocznica urodzin Rembrandta przypada wprawdzie dopiero 15 lipca, ale fetowana będzie przez calusieńki 2006 r. A jest co pokazywać, co oglądać i nad czym się zadumać.
We wrześniu w gdańskiej bazylice zostanie pokazana „Ostatnia Wieczerza”. Nad monumentalnym obrazem – pięć metrów na dziewięć – prof. Maciej Świeszewski pracował niemal osiem lat. Można się spodziewać, że ta niezwykła wizja spotkania Chrystusa z uczniami wzbudzi wiele kontrowersji.
Jeszcze niedawno krytycy sztuki wieszczyli koniec malarstwa. I mieli swoje powody. Czy teraz modne stanie się odwoływanie kryzysu.
Właściwie przypadek zrządził, że w 1767 r. Bernardo Bellotto zamieszkał w Warszawie. Dzięki temu dziś pochwalić się możemy okazałą kolekcją obrazów twórcy, którego nazwisko pojawia się praktycznie we wszystkich podręcznikach historii sztuki europejskiej. Ostatnio jego dorobek postanowiło przypomnieć słynne wiedeńskie Kunsthistorisches Museum.
Twórców podzielić można z grubsza na dwie, rzadko przenikające się, grupy: cenionych przez krytyków i lubianych przez publiczność. Zdzisław Beksiński należał do jednej i drugiej, choć w szczególny sposób. Za co innego chwalili go fachowcy, za co innego podziwiały tłumy.