Jubileusz 10-lecia działalności zorganizowanych grup przestępczych policja uczciła rozbijając najpierw tzw. Wołomin, a teraz Pruszków. W aresztach znaleźli się bossowie gangu. Za pozostałymi rozpisano listy gończe (także za zabójcą Pershinga, lidera Pruszkowa – patrz tekst niżej). To początek drogi – prokuratorzy muszą sporządzić mocne akty oskarżenia, a sądy wydać wyroki. Dopiero wtedy organy ścigania będą mogły odnotować sukces.
W nocy z soboty na niedzielę w Warszawie doszło do kolejnej strzelaniny, śmiertelnie ranny został Michał P. Według policji to zwykłe porachunki gangsterów – podobnie jak w przypadku niedawnej wymiany strzałów na ul. Grójeckiej. Ale co mafiosi za pomocą broni tak uparcie rachują – policja nie ujawnia. Ostatnio aresztowano czołówkę tzw. grupy pruszkowskiej. Kto więc strzela, skoro liderzy siedzą?
Wrześniowa sobota, przed południem. Do Pruszkowa wjeżdża autokar, w środku zorganizowana grupa z Wołomina. Samochód parkuje przed halą Znicza, powoli wychodzą 34 osoby (mężczyźni i kobiety) w jednakowych zielonych strojach. Pruszków już czeka. Miejscowi ubrani w żółte koszulki i szorty. Dochodzi do pierwszego starcia.