W tym odcinku serialu o biednej dziewczynce z Sosnowca jej blond włosa obecnie mamusia ucieka w nieznane -w przeddzień badania na wykrywaczu kłamstw.
Mamy dwójkę nowych celebrytów. Katarzyna i Bartek Waśniewscy - jak ich podpisują media pod zdjęciami. Rodzice Magdy z Sosnowca.
Konferencja prasowa rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Katowicach o hipotezach śledztwa w sprawie śmierci małej Magdy, była zadziwiająca. Podobnie jak reakcje na nią i domaganie się ponownego podporządkowania prokuratury politykom.
Prokuratura nie wyklucza udziału osób trzecich w tragicznej śmierci półrocznej Madzi z Sosnowca – ta wiadomość jeszcze bardziej podgrzała emocje wokół ciągle tajemniczego wydarzenia.
Rzadko kiedy tabloidy – goniące za nowinkami z życia sław – skłaniają kogokolwiek do refleksji psychologicznej. Tym razem jednak to właśnie na łamach "Faktu", "Super Expressu", "Plotka" i "Pudelka" debatowano na temat psychologicznych teorii wyjaśniających rzeczywistość. A wszystko za sprawą niedawnego telewizyjnego występu Katarzyny Cichopek w programie „Tomasz Lis na Żywo”.
Matka powiedziała, że ktoś jej ukradł Magdę z wózka w Sosnowcu przy ulicy Legionów. Zła wiadomość natychmiast poszła w miasto. I w media. To był gotowy scenariusz. Ruszyła produkcja.
Odbył się pogrzeb małej Magdy z Sosnowca. Sąd wypuścił matkę dziecka z aresztu jeszcze przed pochówkiem, jednak na tyle późno, by nie miała szans zdążyć stanąć nad trumną.
Makabryczna śmierć małej dziewczynki z Sosnowca i okoliczności śledztwa w tej sprawie tradycyjnie podzieliły Polaków na dwa skrajne obozy.
Ekstremalny stres wcale nie powoduje, że człowiek zachowuje się chaotycznie. Może działać chłodno i racjonalnie, choć tak naprawdę jedynie częściowo panuje nad tym, co robi. I przeważnie ma później problem z przypomnieniem sobie własnych poczynań.
Straszne, dramatyczne, podłe – zaniepokojona większość odetchnęła z ulgą. Za zaginięciem małej Magdy z Sosnowca stoi matka wyrodna. Która, upuściwszy dziecko, zamiast dzwonić po pogotowie, porzuciła je gdzieś, może w parku pod drzewem.