Urszula Sajewicz-Radtke o micie instynktu macierzyńskiego.
Rozmowa z dr Sylwią Urbańską o kobietach emigrantkach i o tym, jak sytuacja polskich rodzin odbiega od tradycyjnej wizji.
Znieczulenia przy porodach są już refundowane. Ale czy właściwa opieka okołoporodowa polega tylko na likwidacji bólu?
Jak mądrze sprawić, by dziecko adopcyjne stało się swoje. I dlaczego to takie trudne.
Rocznie kilkadziesiąt nastolatek z poprawczaków i innych placówek resocjalizacyjnych rodzi dzieci. Często są im one odbierane do domów dziecka albo do adopcji. Dziewczyn nikt o zdanie nie pyta, jakby nie miały prawa do macierzyństwa.
Wymowa spotu fundacji Mamy i Taty jest łopatologicznie prosta: trzeba dobrze ustawić w życiu priorytety, a nie potem narzekać, że się jest nieszczęśliwą. Ale głupie kobiety odkładają macierzyństwo dla kariery i zostają z niczym.
Urlopy macierzyńskie to za mało. Pomogły kobietom wejść na rynek pracy, ale hamują ich kariery i zarobki. Idzie nowe – zrównoważone rodzicielstwo. Z tatą w roli głównej.
Od średniowiecza, przez kilka stuleci, karmiąca matka była ikoną. Do karmienia własną piersią zachęcali kaznodzieje, filozofowie i poeci, ale na porządku dziennym było wynajmowanie mamek.
Jak pracodawcy, ale i same kobiety ulegają stereotypom, że macierzyństwo i praca nie dają się pogodzić.
Opowieści matek, które z własnym dzieckiem odbywają lub odbyły wyrok w więzieniu.