Wszystkim sześciu przytrafiło się to samo – zostały młodymi, samotnymi matkami, bo ojcowie ich dzieci zniknęli. Zamiast upozować się na cierpiętnice, stworzyły stronę internetową www.grzenda.art.pl, gdzie rozpisały casting na Nowego Lepszego Tatę.
Do niedawna wszystko było jasne – tata był tatą, a mama mamą. Najnowsze odkrycia pokazują, że może być odwrotnie. Rewolucja biologiczna zmusza do zdefiniowania na nowo takich pojęć jak płeć, rodzicielstwo i samo człowieczeństwo.
Matka Polka to coś więcej niż Polka, która staje się matką. To mit, symbol, stereotyp oscylujący gdzieś między Matką Boską a Dulską wołającą: krupnik na stole. Matka Polka stereotyp, który kształtował polskie kobiety przez blisko dwa wieki, cień, który wciąż się za nimi snuje.
Jeśli do przeglądarki internetowej wpisać hasło „planowanie rodziny” – można otrzymać 2011 artykułów. Wszystkie dotyczą sejmowo-kościelnej zawieruchy aborcyjnej, żaden kobiecych planów, lęków i marzeń. Żaden – rzeczywistego planowania rodziny, co wiele młodych kobiet naprawdę stara się robić.
Matki i córki. Jak się u nas kształtuje niezwykła więź dwu kobiet, z których jedna przeżyła dziewięć miesięcy w drugiej? Nie ma przecież na świecie głębszej.
Jeśli rodzą za wcześnie, mówi się im, że są niedojrzałe emocjonalnie; jeśli za późno – przypomina o tykaniu zegara biologicznego. Jeśli wkrótce po porodzie wracają do pracy, czują się winne, że zaniedbują dziecko; jeśli nie wracają, czują się winne, że nie realizują wzorca kobiety nowoczesnej i zaniedbują siebie. Jeśli nie rodzą wcale, społeczeństwo stawia je pod pręgierzem i oskarża o egoizm. Trudno w Polsce być matką, ale chyba jeszcze trudniej nie być. Przemiany cywilizacyjne i kulturowe sprawiły, że kobiety gorzej radzą sobie z macierzyństwem. Mają ogromne oczekiwania związane z pojawieniem się dziecka. W książkach i pismach czytają, że trzeba poświęcić mu mnóstwo czasu, a jednocześnie są przyzwyczajone poświęcać czas sobie. Chcą doświadczyć macierzyństwa nie rezygnując z własnych potrzeb. Nie godzą się na całkowite oddanie, buntują przeciwko przypisanej od pokoleń roli. Współczesne matki-Polki: znękane, ale bardzo dzielne.
Wszędzie szyby. Nie kraty – kraty obecne są tylko dyskretnym cieniem na podłodze, na sprzętach. Szklane tafle oddzielają sypialnię od bawialni, bawialnię od następnej sypialni, a kolejne sypialnie i bawialnie od korytarza. Przezroczyste życie widać z korytarza, ale go nie słychać, zupełnie jakby podglądało się akwarium. Matki z samiczą rutyną karmią, przewijają, wiążą kolorowe gumki na delikatnych lokach półtorarocznych córek. Można by uznać to za jakieś misterium macierzyńskie, gdyby nie świadomość, że większość matek odłowiono do akwarium z mułu, z dna, i nie na pokaz, ale za karę. A dzieci znalazły się tu nie tyle dla swego dobra, co dla mniejszego zła. Zakład Karny nr 1 w Grudziądzu, więzienny Dom Matki i Dziecka.
Dlaczego gotowość biologiczna nie idzie w parze z respektem dla tradycji społecznej i kulturowej, wiążącej osiągnięcie dorosłości z zamążpójściem i wydawaniem na świat potomstwa?