Przedstawienie dusi się na małej, płytkiej scenie, podzielonej dodatkowo czarnymi zasłonkami, całość sprawia przykre wrażenie biedateatru.
Jest to najbardziej prozaiczne, odarte z tajemnic, wyzute z metafizyki i z poezji wystawienie „Hamleta”, jakie można sobie wyobrazić.
Niestety, humor nie zawsze jest tu najwyższych lotów, ale na szczęście Współczesny ma dobrych aktorów.
Piotr Fronczewski i Wojciech Pszoniak na scenie spotykali się wielokrotnie i tę zażyłość w przedstawieniu widać.