Państwa Starego Kontynentu znów wpuszczają obcokrajowców. Większość wciąż nakłada restrykcje na podróżnych, a niektóre chcą ich śledzić po przyjeździe.
Prezydent elekt stanie przed wyzwaniem zdobycia zaufania licznie zamieszkujących Łotwę osób rosyjskojęzycznych i nadania swojej prezydenturze indywidualnego stylu.
Wiadomo, że III wojna światowa ma się zacząć na Łotwie. Tak twierdzi wielu przepowiadaczy. Pojechałem to sprawdzić na miejscu.
Raport ISP pokazuje, że kraje bałtyckie mogą wyrastać na naszych sojuszników, podzielających nasze przekonania i poglądy na sytuację międzynarodową.
Nie będzie to dla prezydenta zadanie łatwe. Musi się dobrze zaprezentować i zaciekawić polityków o na ogół znacznie większym doświadczeniu.
Na łotewskim wschodzie, w stolicy Łatgalii, Dyneburgu, trudno na ulicy usłyszeć inny język niż rosyjski. Jeśli gdziekolwiek miałyby wylądować rosyjskie zielone ludziki, to właśnie tam.
Na Łotwie Rosja nie musi powtarzać scenariusza krymskiego, by doprowadzić do destabilizacji i paraliżu państwa.
Dla Polski to będzie rok wielu rocznic, świat będzie patrzył na Rosję i olimpiadę w Soczi. Przedstawiamy najważniejszy, według POLITYKI, zestaw wydarzeń na nowy rok.
Barack Obama zastygł, przeglądając w październiku poranną prasę. „Połączcie mnie z tym chłopakiem. Muszę mu pogratulować!” – krzyknął do asystentów.
Najpierw rozwijały się w zawrotnym tempie, potem wpadły w najgłębszą recesję na świecie. Teraz każde z trzech bałtyckich państw idzie swoją drogą.