Kolejny polski lotniczy eksperyment przerodził się w katastrofę, za którą znowu zapłacą naiwni pasażerowie. Tym razem koniec nastąpił jeszcze przed początkiem.
Komisja Europejska na razie nie doprowadzi do bankructwa naszego narodowego przewoźnika. Jednak jego przyszłość wciąż jest niepewna.
Na długich trasach pasażerowie Lotu są przewożeni już tylko nowymi Dreamlinerami. Za to ci latający po Europie za jedzenie na pokładzie muszą płacić. Czy ten desperacki krok pomoże uratować narodową linię?
Lot zapewne zapłaci wysoką cenę za pomoc publiczną, dzięki której może jeszcze funkcjonować. Z małej europejskiej linii stanie się jeszcze mniejszym przewoźnikiem, do którego nowe Dreamlinery już w ogóle nie będą pasować.
Najnowocześniejszy samolot świata przez ostatnie trzy miesiące przemieszcza się tylko dzięki pomocy holownika. Pomijając ten drobiazg, to rzeczywiście bardzo nowoczesna maszyna.
Naszego narodowego przewoźnika czeka rewolucja. Na europejskich trasach zaczną latać większe maszyny, ale za to połączeń będzie mniej. Czy upodabnianie Lotu do Wizz Aira i Ryanaira uratuje linię przed bankructwem?
Dreamliner może być uziemiony przez cały sezon letni, w Locie trwają prace nad głęboką restrukturyzacją, mniejszy Eurolot też przynosi duże straty, a remont pasa startowego w Modlinie potrwa dłużej niż się spodziewano. Tak wielu złych wiadomości z branży lotniczej nie było u nas od dawna.
Ponowne objęcie przez Sebastiana Mikosza funkcji prezesa PLL LOT pokazuje skalę desperacji właściciela. Skarb Państwa przez ostatnie lata nie zdołał wypracować jakiejkolwiek spójnej strategii wobec narodowego przewoźnika.
Uziemienie wszystkich Dreamlinerów na świecie to dla Boeinga prestiżowa porażka, ale finansów amerykańskiego giganta nie zrujnuje. Znacznie bardziej zaszkodzi Lotowi, który i tak z powodu braku pieniędzy jest na oddziale intensywnej terapii.
Dreamliner miał być „samolotem marzeń” a dla producenta i pasażerów nieoczekiwanie stał się „samolotem wrażeń”. W ostatnich tygodniach u wszystkich dziewięciu przewoźników, którzy odebrali do tej pory maszyny, niemal każdy planowany lot to była jakaś usterka lub odwoływane rejsy.