Do listy sporów związanych z przyszłością warszawskiego lotniska dołączył temat lotniskowego handlu.
Problemy z silnikami Rolls-Royce’a w boeingach LOT-u wyłączyły je z użytkowania. Dla przewoźnika to spore koszty, dla pasażerów – opóźnienia i odwołane loty. A wszystko na tle patriotycznego wzmożenia i wizerunkowej klapy.
Politycy PiS przeczą sami sobie, bo boją się reakcji wyborców.
Związki zawodowe w Locie odwołały planowany na majówkę strajk, ale konflikt w firmie jest coraz ostrzejszy.
Groźba strajku w LOT była efektem coraz lepszych wyników finansowych linii. Pracownicy mają dość zaciskania pasa i chcą większego udziału w rosnących zyskach.
Porty Lotnicze mogą wydać nawet kilkaset milionów złotych na rozbudowę lotniska w Radomiu, choć nie wiadomo, jak skłonić linie do latania stamtąd.
PLL Lot ma szybko rosnąć, żeby w przyszłości nowe megalotnisko pod Baranowem nie stało puste. Niestety, rywale polskiego przewoźnika są więksi już nawet nie kilka, a kilkanaście razy. Pomocną dłoń wysuwa więc znowu państwo.
Rząd wyłoży miliard złotych na leasing samolotów dla LOT, co może otworzyć kolejny front walki z Brukselą.
PKP Intercity uważa, że obowiązki ma głównie podróżny, a prawa – przewoźnik.
Gdybym miał odpowiedzieć, gdzie szukać modelu obecnego stosunku państwowych instytucji do zwykłego obywatela, rzekłbym, że w praktyce narodowych przewoźników.