Drugi rok istnienia radomskiego lotniska po wielkiej i drogiej przebudowie jest jeszcze gorszy niż pierwszy. Niestety, szans na zmiany nie widać, a przewoźników zachęcić może chyba tylko drastyczne obniżenie opłat.
Modernizacja floty LOT-u trwa. W grze o latanie w barwach polskich linii są ponoć nadal wszyscy najwięksi producenci. Sprawdźmy.
Na mocno spóźnionym locie tracimy wprawdzie czas, ale możemy zarobić nawet 600 euro, należy nam się bowiem odszkodowanie. Niełatwo je wyegzekwować. I tu pojawiają się, często już w hali przylotów, kancelarie odszkodowawcze.
Ma nie być gigantomanii i wyścigu za najsilniejszymi. LOT chce być linią na miarę naszych możliwości, ale z ambicjami, żeby stać się najsilniejszym przewoźnikiem w Europie Środkowej i Wschodniej. Podróż w świat tranzytem przez Warszawę ma być szybka i wygodna. Taki jest plan.
Prezentując wizję przyszłości Centralnego Portu Komunikacyjnego, premier i właściwi ministrowie nie odnieśli się do wielu istotnych merytorycznie kwestii. Na pytania i wątpliwości ekspertów odpowiedzi miały dostarczyć tzw. duże audyty, ale nie zostały wykonane, a decyzje i tak podjęto.
Latamy coraz więcej, ale małe lotniska wciąż przynoszą straty pokrywane przez podatników. Lokalne władze są nawet gotowe dopłacać liniom do deficytowych połączeń – oczywiście też z kieszeni mieszkańców.
Wersja „power”, czyli budowa lotniska w Baranowie w ramach projektu CPK, czy „economy”, czyli rozbudowa Modlina i współpraca tego portu z Lotniskiem Chopina? Decyzji jeszcze nie ma.
Czy budowa wielkiego lotniska, które miało być częścią projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego, ma teraz sens? Zakładając nieco ryzykownie, że taki sens kiedykolwiek był.
Tym razem nie było tragedii, ale wróciły dramatyczne wspomnienia. Amerykański producent samolotów ponownie musi się tłumaczyć, jednak utrata klientów mu z pewnością nie grozi.
Koniec rządów PiS to dla polskiej gospodarki długo wyczekiwana zmiana. Natomiast dla spółek Skarbu Państwa, zawłaszczonych przez polityków władzy, potężny wstrząs. Tłuste koty, pakujcie swoje kuwety! – wezwał ich Szymon Hołownia.