Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi stworzył sieć spółek kierowanych przez działaczy SLD i PSL, do których pompował miliony złotych z publicznej kasy. Gdy sprawa wyszła na jaw, podjęto decyzję o ich sprzedaży. Spółki przejęli ci sami ludzie, którzy dotąd w nich rządzili. Tym razem na własność.
Bogdańscy. Religijni, pracowici i oszczędni. Posiadacze zbudowanego własnymi rękami domu, małej firmy, kilku kont w kilku bankach i wielu niespełnionych marzeń. Zniknęli bez śladu.
Szefowali najważniejszym łódzkim instytucjom. Mieli ogromne wpływy, pieniądze, zaszczyty. Chcieli więcej. Dziś są oskarżani o przyjmowanie łapówek, oszustwa, zabór mienia. Nikt już nie traktuje ich jak vipów. Padł na nich cień aresztu przy ulicy Smutnej.
Łódzcy skinheadzi chcą pomścić swych aresztowanych kolegów, którzy kilka tygodni temu zamordowali transwestytę. Wkrótce do miasta przyjadą na obchody 60 rocznicy likwidacji getta łódzkiego Żydzi z całego świata i głowy wielu państw. Właśnie wówczas planują uderzyć neofaszyści.
Losy Leszka Millera spoczęły w rękach grupki dziennikarzy, emerytów i studentów tworzących łódzkie koło SLD. To oni w ramach wewnątrzpartyjnej weryfikacji, która właśnie ruszyła, wezmą pod lupę osobę premiera. Sąsiednie koło przygląda się wybrańcom losu z zazdrością.
No i stało się. Musiało. Bomba w kuchni Griszy walnęła tak, że od wybuchu ogłuchła jego czternastoletnia córka Lena. Kiedy kamień z przywiązaną bombą wleciał przez szybę, była najbliżej – w przedpokoju. Artiom – szef Griszy – już sprawdza na mieście, czyja to robota. Ludzie na rynku zaczęli się bać. Będzie wojna jak nic. Na ostro. Za duży tam szmal. Za duża bieda dookoła.
Dla kogo kręcić filmy: dla milionów czy tysięcy? Ma być wielka sztuka czy komercja? W dorosłym kinie nie wychodzi ani jedno, ani drugie, zniknął cały system odniesień artystycznych, moralnych, ekonomicznych. Najmłodsi reżyserzy, studenci łódzkiej szkoły filmowej, desperacko szukają swojej drogi.