20 rocznica odzyskania niepodległości pozwoli Litwinom na chwilę zapomnieć o dziurze budżetowej, bezrobociu i kryzysie gospodarczym.
Każdy naród w Europie zmaga się z jakąś hańbą domową i jakimś wstydem. Niemal każdy leczy rany po wojnach światowych lub tylko po własnych: kolonialnych, domowych, granicznych, etnicznych.
„Jedna spolna Rzeczypospolita, która się ze dwu państw i narodów w jeden lud zniosła”. Zawarta przed 440 laty przez Polaków i Litwinów unia lubelska wciąż budzi spory.
Komisarz Dalia Grybauskaite ogłosiła, że kandyduje na prezydenta Litwy. Strażniczka unijnego budżetu porzuca Brukselę, by wyprowadzić własny kraj z kryzysu.
Jaką rolę odgrywają prezydenci w sąsiednich państwach europejskich? Czy spory z rządami to norma czy schorzenie? Jakie wnioski z praktyki innych krajów możemy wyciągnąć dla siebie?
„Ar as tau sese nesakiau/Ar as zodelio netariau/Pasluok kiemeli subatoj/Atjos bernelis nedelioj”. Takimi słowami zaczyna się litewska pieśń, której uczyłem aktorów Teatru Studio w Warszawie. Przekonywałem ich, że jeśli pojadą kiedyś na Litwę, ta pieśń otworzy im wiele drzwi i serc. Bo Litwa jest krainą pieśni.
Niskie podatki, tanie kredyty i sztywny kurs wobec euro – taka recepta pozwoliła Litwie, Łotwie i Estonii na imponujący rozwój. Ale bajka szybko się skończyła.
Na Kraje Bałtyckie, bo tak określane są Litwa, Łotwa i Estonia, przyjęło się patrzeć jako na pewną całość nie tylko ze względu na geograficzne położenie. W rzeczywistości są to kraje bardzo od siebie różne, o odmiennej kulturze, języku, nie mówiąc już o losach historycznych.
Na ślady rodu Giedroyciów można jeszcze trafić w Widziniszkach na Litwie. Odwiedzając te miejsca, łatwiej zrozumieć, dlaczego Jerzy tak kochał tę ziemię.
Rozmowa z litewską pisarką Renatą Šerelyte