Spory wokół literatury Ukrainy i Rosji, jakie rozgorzały ostatnio na Zachodzie, to ważne zmaganie o kulturową „soft power”. Bo – jak pisała Oksana Zabużko – zwycięstwo zależy również od tego, kto opowie lepszą historię.
Jelena Kostiuczenko zabiera czytelników w podróż przez kolejne kręgi piekła na ziemi. „Przyszło nam tu żyć” to książka o niezagojonych rosyjskich ranach.
Tematem przewodnim trzeciej edycji sopockiej imprezy będzie literatura rosyjska.
Książkę czyta się dobrze, co jest zasługą Limonowa, którego postać hipnotyzuje, budząc emocje.
Małych ludzi, opisanych przez Gogola i Dostojewskiego, Zoszczenko namaścił humorem. Jego satyryczna, lekka proza to wyjątkowo żywy obraz socjalistycznej rzeczywistości.
To najbardziej tajemnicza książka w naszej serii. Nie wiadomo nawet, kto jest jej autorem.
Andrieja Płatonowa, autora „Wykopu”, ceni się jako bezkompromisowego krytyka systemu komunistycznego i wyrafinowanego mistrza formy.
„Wojnowicz popadł w obcą nam manierę przedstawiania życia takim, jakie ono jest” – pisał jeden z oburzonych rosyjskich recenzentów o autorze „Życia i niezwykłych przygód żołnierza Iwana Czonkina”.
„Kyś” Tatiany Tołstoj to znakomita satyra na Rosję i kunsztownie ukazana w postapokaliptycznej scenerii gra z rodzimą historią.
Kolejny tom w naszej serii – „Ślimak na zboczu” Arkadija i Borysa Strugackich – opowiada o jednostce sprzeciwiającej się totalitarnemu złu. I o męskich lękach.