Rocznica napaści Hamasu; znamy laureatkę Literackiej Nagrody Nike; nocny burmistrz Krakowa; dwa kryzysy rządu Tuska; covid w ściekach.
Nad Nike w ostatnich tygodniach zebrały ciemne się chmury, i to zupełnie nie za sprawą nominowanych książek, ale jednej z członkiń jury. Co nie zmienia faktu, że Urszula Kozioł, 93-letnia poetka, ma status wyjątkowy w polskiej literaturze.
Tegoroczna siódemka książek nominowanych do literackiej Nike przynosi zaskakującą dominację poetek i poetów, bo aż cztery książki napisały postacie ze świata poetyckiego. Jury poszło w tym roku pod prąd.
Na długiej liście nominacji znalazły się tytuły bardzo głośne w ubiegłym sezonie, ale i takie, które zasługują na nieco więcej czytelniczej uwagi. I Nike pewnie w tym pomoże.
Zdania w nagrodzonej powieści Zyty Rudzkiej tną jak noże, narzucają rytm lektury tak, że z impetem wchodzimy w ten monolog wdowy po dżokeju, która szuka butów do trumny.
Z tej intrygującej siódemki 1 października jury wybierze laureatkę lub laureata, który otrzyma 100 tys. zł.
Naturą nagród jest to, że zawsze czegoś brakuje, ale tym razem więcej w tym zestawie cieszy.
Laureatem 26. edycji Literackiej Nagrody Nike został Jerzy Jarniewicz za książkę poetycką „Mondo cane” wydaną przez Biuro Literackie. Połączenie cielesności i erotyzmu, charakterystyczne dla jego poezji, tu pojawia się w nowych kontekstach.
W przypadku Nike mamy jak zawsze trudny do porównania zestaw ważnych książek z różnych gatunków. W tym roku są to trzy powieści, tom wierszy, biografia i dwie książki eseistyczno-naukowe.
W tym roku największą szansę na Nike miał reportaż i reportaż zwyciężył. Jurorzy nagrodzili opowieść z Górnego Śląska: „Kajś” Zbigniewa Rokity. W czasie gali istotny był też, a może zwłaszcza kontekst: dramat na wschodniej granicy.