Obiecałam, że jeśli wygrają mundial, wytatuuję sobie Messiego – opowiada znana feministka. I tak zrobiła. Messi na jej udzie wznosi ręce do ukochanej babci w niebie.
Zwycięstwo argentyńskiej drużyny na mundialu jest antydepresantem dla społeczeństwa poturbowanego przez dotkliwy kryzys. I wielkim haustem nadziei. Innej nie ma.
Prasa prześciga się w epitetach pod adresem kapitana reprezentacji, celebrując pierwszy tytuł mistrzowski od 1986 r. Radości nie ma końca, nie ma też jednak wzmianek o kontrowersyjnym zachowaniu piłkarzy kadry.
Doczekał się tytułu Leo Messi, który w decydującym stopniu przyczynił się do tego triumfu Argentyny. Ten sukces na pewno jeszcze smakuje, bo został osiągnięty po wielkim, dramatycznym finale z Francją.
Na ciągle młodego Kyliana Mbappe i wiecznie młodego Lionela Messiego będą zwrócone oczy rzeszy kibiców. To największe postaci swoich zespołów, choć ich kolegom też nie można odmówić wielkości.
Choć żeby pokonać naszych Orłów, nie trzeba było wybitnych umiejętności, to wygrana wystarczyła, by Argentyńczycy znów uwierzyli w marzenia o mistrzostwie świata. A o Polakach nie mają najlepszego zdania.
Można się cieszyć z awansu do jednej ósmej mistrzostw w Katarze, ale byłoby wielką przesadą popadać w triumfalne tony. Polska miała więcej szczęścia niż umiejętności. Teraz spotka się z mistrzami świata – Francją.
Wariantów w grupie C jest sporo. Polacy wiedzą jedno: 1 pkt, czyli remis, wystarczy, by świętować pierwszy od zamierzchłych czasów awans do fazy pucharowej mistrzostw świata.
W Dosze odbyło się losowanie ośmiu grup tegorocznego futbolowego mundialu. Pierwsze wrażenie jest takie, że dla polskiej reprezentacji to nie było złe rozstrzygnięcie.
Po raz siódmy wygrywa Lionel Messi. Robert Lewandowski na drugim miejscu, ale wyjeżdża z Paryża z tytułem najlepszego napastnika 2021 r. Argentyńczyk w końcowej mowie docenił klasę Polaka.